Nacechowanie Komentarzy W Mediach Społecznościowych | Jak Politycy Powinni Korzystać Z Mediów Społecznościowych? 100 개의 정답

당신은 주제를 찾고 있습니까 “nacechowanie komentarzy w mediach społecznościowych – Jak politycy powinni korzystać z mediów społecznościowych?“? 다음 카테고리의 웹사이트 https://ppa.khunganhtreotuong.vn 에서 귀하의 모든 질문에 답변해 드립니다: https://ppa.khunganhtreotuong.vn/blog. 바로 아래에서 답을 찾을 수 있습니다. 작성자 Telewizja Echo24 이(가) 작성한 기사에는 조회수 8회 및 좋아요 없음 개의 좋아요가 있습니다.

Table of Contents

nacechowanie komentarzy w mediach społecznościowych 주제에 대한 동영상 보기

여기에서 이 주제에 대한 비디오를 시청하십시오. 주의 깊게 살펴보고 읽고 있는 내용에 대한 피드백을 제공하세요!

d여기에서 Jak politycy powinni korzystać z mediów społecznościowych? – nacechowanie komentarzy w mediach społecznościowych 주제에 대한 세부정보를 참조하세요

Gościem Politycznego Komentarza Tygodnia był dr Bartłomiej Łódzki z Instytutu Studiów Międzynarodowych, który opowiadał o tym, jakim narzędziem są media społecznościowe w rękach polityków. Jakie błędy popełniają najczęściej i jak ten sposób komunikacji wpływa na to jak są odbierani przez wyborców?

Odwiedź Telewizję Echo24:
Oficjalny portal informacyjny:
http://www.echo24.tv/
Facebook:
https://www.facebook.com/TelewizjaEcho24
Instagram:
https://www.instagram.com/TelewizjaEcho24
YouTube:
https://www.youtube.com/TelewizjaEcho24

nacechowanie komentarzy w mediach społecznościowych 주제에 대한 자세한 내용은 여기를 참조하세요.

Komentarze w social media. Jak odpisywać by nie zepsuć …

Każdego dnia, krok po kroku, cierpliwie budujesz w sieci wizerunek swojego biznesu. Skupiasz się na mediach społecznościowych, bo doskonale wiesz, …

+ 여기에 자세히 보기

Source: www.ideoforce.pl

Date Published: 2/3/2022

View: 2251

ANALIZA POSTAW INTERNAUTÓW WOBEC MARKI W …

i najczęściej wywołuje falę agresji w postaci negatywnych wpisów i komentarzy w mediach społecznościowych. Marka w mediach społecznościowych.

+ 여기에 보기

Source: wnus.edu.pl

Date Published: 3/23/2022

View: 2420

Monitoring Social Media – Korzyści – Press Service

Właśnie dlatego stworzono monitoring mediów społecznościowych. … czyli ocenę, czy pojawiająca się w social mediach wzmianka nacechowana była pozytywnie, …

+ 여기에 표시

Source: psmm.pl

Date Published: 3/22/2022

View: 9594

Popularność w social media – 15 sposobów na jej zwiększenie

Oto 15 rad na wzrost popularności w mediach społecznościowych. … Skutecznie reaguj na negatywne komentarze.

+ 여기에 자세히 보기

Source: mobiletry.com

Date Published: 9/25/2021

View: 5495

Dezinformacja – komentarz ekspercki – Marzec – 2022 – UMCS

“Według Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych w … albo słowa o maksymalnym wartościowaniu lub nacechowaniu emocjonalnym, …

+ 자세한 내용은 여기를 클릭하십시오

Source: www.umcs.pl

Date Published: 1/6/2021

View: 8857

Media społecznościowe i psychologia – 4 lekcje z nauką w tle

Proś swoich odbiorców, aby w komentarzach oznaczali swoich znajomych lub angażowali ich w inny sposób np. „podziel się tym filmem z największym …

+ 더 읽기

Source: verseo.pl

Date Published: 10/18/2022

View: 9640

Ustawa o ochronie wolności słowa w mediach …

sekcję komentarzy czy nawet usługa email – a z drugiej strony przy jej literalnym traktowaniu nic nie jest serwisem społecznościowym, …

+ 여기에 보기

Source: www.internetsocietypoland.org

Date Published: 8/13/2021

View: 6370

Homofobiczne komentarze to codzienność w social media

Każdego tygodnia w mediach społecznościowych pojawia się średnio 4 … wulgaryzmami i nacechowanymi negatywnie epitetami w stosunku do …

+ 더 읽기

Source: www.proto.pl

Date Published: 3/21/2022

View: 6401

주제와 관련된 이미지 nacechowanie komentarzy w mediach społecznościowych

주제와 관련된 더 많은 사진을 참조하십시오 Jak politycy powinni korzystać z mediów społecznościowych?. 댓글에서 더 많은 관련 이미지를 보거나 필요한 경우 더 많은 관련 기사를 볼 수 있습니다.

Jak politycy powinni korzystać z mediów społecznościowych?
Jak politycy powinni korzystać z mediów społecznościowych?

주제에 대한 기사 평가 nacechowanie komentarzy w mediach społecznościowych

  • Author: Telewizja Echo24
  • Views: 조회수 8회
  • Likes: 좋아요 없음
  • Date Published: 2022. 9. 14.
  • Video Url link: https://www.youtube.com/watch?v=yxHtCwRdCBg

Komentarze w social media. Jak odpisywać by nie zepsuć wizerunku firmy? / Agencja e-marketingowa i e-commerce Ideo Force

Każdego dnia, krok po kroku, cierpliwie budujesz w sieci wizerunek swojego biznesu. Skupiasz się na mediach społecznościowych, bo doskonale wiesz, że tam najszybciej możesz trafić do osób zainteresowanych Twoimi produktami bądź usługami. Idzie Ci bardzo dobrze, aż pewnego piątkowego popołudnia konkurencja zostawia na Twoim fanpage uszczypliwy komentarz. Wiesz, że to, o czym napisała, jest niezgodne z prawdą, ale inni już zdążyli to zobaczyć i dorzucić swoje trzy grosze. Oczami wyobraźni już widzisz skutki śnieżnej kuli i jesteś zły, że Twoja praca nad budową fanpage zaraz może runąć jak domek z kart. Odpisać na komentarz w imieniu firmy? Jeśli tak, to co napisać? Czy dać się wciągnąć w dyskusję? Czy może zachować kamienną twarz i “przeczekać” w ciszy tę burzę?

Spis treści:

Komentarze – dlaczego są filarem postów

W e – marketingu zbyt mało przestrzeni zostawiamy tematyce komentarzy w social mediach i budowania marki na ich bazie. Nie brakuje porad dotyczących tworzenia postów, reklam. W ich cieniu pozostaje to, na czym powinno zależeć nam równie mocno, czyli co na tworzonych przez nas platformach piszą klienci. Błędnie uważa się, że komentarze nie są integralną częścią kont firmowych w mediach społecznościowych.

Tak samo, jak tradycyjne media próbują odizolować się od komentarzy czytelników pod artykułami. Prawdą bowiem jest, że klient czy czytelnik nie dzieli treści na post i komentarze. Oba te składniki postrzega jako całość, niejednokrotnie traktując komentarze jako ciekawsze, wartościowsze czy wręcz bardziej wiarygodne źródło informacji niż sam post. Moderator fanpage w wielu przypadkach pozostawia komentarze samym sobie, niejako żyją one własnym życiem. Firma odcina się od nich, nie reaguje lub robi to czasem zbyt nieudolnie. Nie zdaje sobie sprawy, że ignorowanie tego, co dzieje się pod danym postem też wywiera wpływ na to co pomyślą o nas klienci.

Zapisz się na newsletter i bądź na bieżąco z naszymi artykułami. Nie przegap najciekawszych tekstów. Zapisz mnie! Administratorem udostępnionych przez Ciebie danych osobowych jest Ideo Force Sp. z o.o. Podanie danych osobowych jest dobrowolne, jednak ich niepodanie uniemożliwi świadczenie usług na Twoją rzecz. Dowiedz się więcej o zasadach przetwarzania Twoich danych osobowych oraz przysługujących Ci uprawnieniach w Polityce prywatności.

Niektórzy administratorzy fanpage uważają, że ich rola kończy się na napisaniu ciekawej treści do posta i dodanie jej na konto firmowe właściwego dnia o właściwej godzinie. To tak, jakbyśmy zadzwonili do naszego klienta z pytaniem, ale nie poczekali na jego odpowiedź. Czy to dobrze świadczy o firmie? Nie! Dlatego nie będzie przesadą, jeśli pisane przez naszych fanów (potencjalnych klientów) komentarze na naszych kanałach social media uznamy za równie ważne jak sam post.

Drugi argument, by przekonać Cię, jak ważne są dla popularności fanpage komentarze, zawiera się w jednym słowie – algorytm. Za wartościowe posty uzna nie te, które wydawać się będą ciekawe nam – administratorom. Wartościowe będą te, które okażą się ciekawe dla odbiorców. A to nie zawsze idzie w parze. Faworyzowane przez algorytm będą te posty, pod którymi odbiorca zostawi komentarz i nim zachęci do interakcji innych – również administratora. Ni mniej ni więcej oznacza to, że jeśli odbiorca zada Ci pytanie, należałoby mu odpowiedzieć, oznaczając go w swoim komentarzu. W odpowiedzi najlepiej jest zadać pytanie, by zachęcić do napisania kolejnych komentarzy. Im ich więcej, tym post jest bardziej wartościowy i wyświetla się szerszemu gronu.

Dlatego właśnie komentarze są filarem postów. To od nich zależy, jak mocno algorytm będzie promował post.

Pamiętajmy jednak, że o ile są one ważne dla istnienia posta w przestrzeni online, to za treść komentarzy nie odpowiada administrator czy właściciel kont social mediowych. Potwierdza to wyrok Sądu Najwyższego w sprawie obraźliwych wpisów na facebookowej stronie gminy Płochcin. Internauci za cel obrali sobie burmistrza, który sprawę skierował do sądu. Zarówno Sąd Okręgowy, jak i Apelacyjny przyznały, że za komentarze odpowiedzialny jest założyciel i administrator fanpage. Ma on przecież wpływ na zamieszczane na nim teksty – może je usuwać lub poprosić autorów komentarzy o ich usunięcie. Z taką decyzją nie zgodził się rzecznik praw obywatelskich, który w imieniu skazanego prawomocnym wyrokiem złożył skargę kasacyjną. I tu zdaniem Sądu Najwyższego założenie konta i administrowanie nim nie oznacza automatycznie odpowiedzialności za umieszczane na nim treści. Wniosek z wyroku jest taki, że ktoś, kto wyłącznie ogranicza się do prowadzenia profilu na Facebooku, nie może odpowiadać za treść anonimowych komentarzy napisanych pod jego postami.

Marki poświęcają komentarzom zbyt mało uwagi

Skoro komentarze odbiorców, naszych klientów mają takie znaczenie, dlaczego poświęcamy im tak mało uwagi? Dlaczego ich nie analizujemy? Dlaczego nie planujemy treści komentarzy na wypadek kryzysów? Dlaczego tak niewiele marek wchodzi w interakcje ze swoimi odbiorcami – z tymi, do których przecież kieruj swoje posty?

W teorii wiemy wszyscy, jak duże znaczenie ma wyróżnienie klienta poprzez odpisanie mu na komentarz. Tak niewiele, a tak dużo. Publiczne pokazanie, że jest on ważny dla marki, okazanie zainteresowania jest początkiem budowania relacji. Nawet jeśli mamy do czynienia z krytyką. Niewiele jest badań dotyczących postrzegania komentarzy w social media przez marki. Dotarłam do ankiety zorganizowanej przez amerykańską agencję marketingową Constant Contact’s. Wyniki pokazały, że to mniejsze firmy dostrzegają większą wartość w kontaktach z klientami publikującymi komentarze na platformach społecznościowych. Zaledwie 60 procent pytanych przyznało, że odpowiada na komentarze bez względu na to, czy są one pozytywne, czy negatywne. Pozostałe 40 procent podało trzy główne powody, dla których tego nie robi: nie ma czasu, nie sądzi, by było to konieczne oraz nie wie, co napisać w odpowiedzi.

Constant Contact’s zadało również pytanie: czy odpowiadasz na komentarze w mediach społecznościowych? 36 procent pytanych odpowiedziało, że nigdy. 30 procent marek odpowiada na komentarze tylko wtedy, gdy jest nim pytanie skierowane bezpośrednio do nich. Zaledwie 15 procent robi to zawsze bez względu na rodzaj komentarza. 11 procent – kiedy ma na to ochotę, a 6 procent – gdy ma na to czas. Kilka firm odpowiedziało, że robi to tylko wtedy, gdy komentarz jest pozytywny, oraz gdy komentarz jest ujemny.

Dostosuj język w social media do odbiorcy

Czy po tym, jak został skonstruowany komentarz, jakie słowa zostały użyte, jak mocno były nacechowane emocjonalnie, możemy poznać, na której platformie został napisany? Jak najbardziej. Największa swoboda językowa i emocjonalna to domena Facebooka. Wiąże się to z powszechnością tego medium społecznościowego i traktowanie go jak każde inne ogólnodostępne forum. Facebook nie jest portalem przeznaczonym dla konkretnej grupy odbiorców. Konta w Polsce ma tam niemal 17 milionów ludzi powyżej trzynastego roku życia, choć wspomnieć trzeba, że od kilku lat wzrost notuje wśród użytkowników powyżej 35 roku życia.

Język internautów jest językiem bardzo swobodnym. Daje rozmówcom pełną swobodę. Nadużycia języka, to znaczy przesycanie go nadmierną emocjonalnością, przesadne ujemne wartościowanie, są na porządku dziennym. Ponieważ internet daje jego użytkownikom możliwość mówienia o sobie i swoich myślach w niemalże każdej chwili, często wypowiadają się spontanicznie, pod wpływem chwili. To nadaje ich wypowiedziom niezwykle emocjonalny charakter, najczęściej negatywny.

Wiemy, jak zarządzać mediami społecznościowymi, by intensyfikować zaangażowanie uzytkowników. Zaufaj nam i dołącz do grona zadowolonych Klientów!

Co już zostało udowodnione, negatywny charakter językowego wartościowania przejawia się w takich środkach leksykalnych jak wulgaryzmy, a w szczególności przekleństwa, słowotwórczych, gdy na celowe nazwanie kogoś w obraźliwy, lekceważący sposób używa się formantów ujemnie wartościujących. Komunikacja między internautami jako wymiana silnie wartościujących środków językowych widoczna jest też albo przede wszystkim w konstruowania zdań, czy używaniu określonych wyrazów.

Oczywistym jest fakt, że pozytywne wartościowanie za pomocą języka internautów również występuje. Zarówno wartościowanie pozytywne jak i negatywne, które jest wynikiem określonych emocji, jest wynikiem naturalnego wyrażania swoich myśli i potrzeb. Bardzo często spotyka się z określeniem spontanicznego zachowania: „najpierw mówi, później myśli”. Gdyby wskazać proporcje między komentarzami pozytywnymi a negatywnymi w polskiej przestrzeni facebookowej, wyglądałoby to tak: 15% pozytywnych, 5% neutralnych, 10% off-topy i 70% negatywnych. Wszystko na bazie obserwacji i doświadczenia w moderacji kilkunastoma kontami firmowymi na Facebooku na przełomie ostatnich 10 lat.

Facebook, aby ograniczyć negatywne komentarze, wprowadził m.in. filtry wulgaryzmów i ograniczanie zabronionych słów. W pierwszym przypadku administratorzy strony mogą moderować zarówno treści publikowane na ich stronie, jak i osoby lubiące tę stronę. Administratorzy strony mogą włączyć filtr wulgaryzmów, aby blokować nieprzyzwoite wyrazy.

I to Facebook ustala, co należy blokować, na podstawie najczęściej zgłaszanych słów i sformułowań oznaczanych przez społeczność jako obraźliwe. Istnieją trzy poziomy filtrów: wyłączony, średni i wysoki. W przypadku drugim, aby ograniczyć pojawianie się niewłaściwych treści, administratorzy strony mogą dodać słowa kluczowe, które chcą blokować. Jeśli któreś z tych słów zostanie użyte w poście lub komentarzu, zawartość zostanie automatycznie uznana za spam. Administrator lub moderator strony może ją zatwierdzić lub usunąć. Limit długości treści wynosi 10 tys. znaków.

Jak jest w innych popularnych serwisach społecznościowych? Zupełnie inny socjolekt obowiązuje na Twitterze, a zupełnie inny na LinkedIn. Oba portale skierowane są do konkretnych odbiorców. Twitter do polityków, dziennikarzy, celebrytów i znanych osób, LinkedIn – głównie do biznesu, kadry zarządzającej, ekspertów w konkretnych dziedzinach. Jest miejscem, gdzie spotykają się pracodawcy i pracownicy, doświadczeni prezesi i specjaliści oraz ci szukający doświadczeń zawodowych. Obie platformy opierają się na kulturze słowa i nawet jeśli pod postami toczy się emocjonalna dyskusja, to pozostaje jednak merytoryczna – w przeciwieństwie do Facebooka.

Co nam daje ta wiedza? Na jej podstawie możemy dopasować przekaz do naszych odbiorców. Nie bez powodu Frank Marquardt, były dyrektor działu contentu Facebooka powiedział kiedyś, że “wszystko, co umieścisz w social media musi brzmieć jak Twoja marka”.

Fundamentem skuteczności komunikacji marketingowej jest dopasowany do języka odbiorców przekaz reklamowy.

Wiele marek ma dylemat, jakiego właściwie języka używać, a przecież odpowiedź ma na wyciągnięcie ręki. Wystarczy przeanalizować, jak komunikują się w komentarzach ich fani i co pewien czas aktualizować tę analizę. To dlatego, że język to żywy twór, który co jakiś czas ewoluuje, fani oczekują, że będziemy zwracać się do nich takim językiem, jakiego sami używają, jaki jest dla nich zrozumiały. Zadanie contentowca zatem nie kończy się na tworzeniu treści według własnego uznania, ale musi opierać się o znajomość języka poszczególnych grup społecznych (w tym również z podziałem na wiek, płeć, wykształcenie, grupę zawodową, pochodzenie, status społeczny), socjolektów, gwar, żargonów czy slangów.

Nauczenie się języka odbiorców, a najlepszym i najszybszym sposobem jest śledzenie komentarzy, pozwoli na tworzenie takich treści, które będą dla nich wiarygodne, autentyczne, zindywidualizowane. Pamiętajmy bowiem, że przecież istotą social mediów jest nie tylko tworzenie oraz konstruowanie społeczności i kontaktowanie się z nią, ale również realizowanie jej potrzeb. Fundamentem takich społeczności jest wymiana poglądów, wysłuchanie próśb i poznawanie ich ukrytych potrzeb (po to, by np. realizować cele sprzedażowe).

Autorski podział komentarzy

Obserwacja komunikacji w mediach społecznościowych i doświadczenie w moderacji pozwoliły mi na stworzenie autorskiego podziału na komentarze. Mimo tego, że Facebook istnieje od 2004 roku, a komentarze towarzyszą mu od początku, to nie mamy do dziś oficjalnej ich klasyfikacji. Proponuję taką:

Rodzaje komentarzy

Pozytywne:

merytoryczne (dyskusja, wymiana doświadczeń, opinii),

emocjonalne (pochwała, aprobata, uznanie, komplement, przyznanie racji).

Neutralne :

informacyjne (linki, zdjęcia),

uzupełniające treść (w tym napisane przez moderatora),

off-top.

Negatywne:

merytoryczne (znieważenie, pomówienie podparte faktami),

emocjonalne (hejty, ironizujące pytania retoryczne, zaczepki wymuszające odpowiedź).

Na które komentarze odpisywać?

Na pewno na merytoryczne zarówno pozytywne i negatywne. Ich pojawienie się musiało mieć konkretne podstawy i zwykle dotyczy to bezpośrednich doświadczeń z marką – towarem bądź usługą. Na ich zlekceważenie nie powinniśmy pozwalać. Ich ignorowanie lub reagowanie z dużym opóźnieniem zwykle oznacza początek wizerunkowego kryzysu. Z jednej strony, jeśli fan w komentarzach prezentuje swoje pomysły, opinie na tematy nam szczególnie ważne, wymienia się doświadczeniami związanymi z naszą firmą, oznacza to, że jest zaangażowany, może stać się żywą reklamą naszej marki. Jak o takiego fana nie zadbać?

Z drugiej jednak mamy też komentarze merytoryczne – negatywne, również związane z nasza marką, ale dotyczące negatywnych doświadczeń. Nikt nie jest idealny i popełnia błędy, jednak ignorowanie merytorycznej wymiany zdań na forum publicznym na temat na przykład wadliwego produktu czy usługi, która nie spełniła oczekiwań klienta, może być wstępem do kryzysu wizerunkowego. Zwlekanie z odpowiedzią to oddanie innym użytkownikom sterów nad naszym i tak już tonącym okrętem. Zadajmy sobie wówczas pytanie, czy chcemy by to fani zdecydowali o losie naszego fanpage, czy sami według wcześniej opracowanej strategii zatrzymamy tę “katastrofę”.

Do komentarzy negatywnych – merytorycznych zaliczyłabym też te z kategorii pomówień czy znieważenia. To konkretne zarzuty kierowane w stronę marki i bez względu czy są prawdziwe czy nie wymagają wyjaśnienia. Dlaczego? Bo nawet jeśli nam, jako marce, argumenty wydają się absurdalne, pozostali fani tego nie wiedzą. Pozostawianie ich bez odpowiedzi jedynie podsyci ciekawość pozostałych osób, które będą dopytywać, drążyć. Zareagować można na forum lub zwracając się do autora komentarza w wiadomości prywatnej. Ta druga opcja jest rozsądniejsza. Kiedy dojdziemy do porozumienia, zwykle sam autor usuwa komentarz, ewentualnie pisze sprostowanie.

Tworzymy angażujące treści w social media! Zadbamy skutecznie o Twój wizerunek w sieci!

Druga strona medalu jest taka, że wszelkie znieważenia, pomówienia zahaczają o prawo. Możemy domagać się swoich praw (np. odszkodowania za poniesione straty w tym spadek obrotów) wynikających z art. 46 kodeksu karnego. Pamiętać trzeba, że zniewaga może dotyczyć tylko osoby fizycznej – nie ma zaś zastosowania do osoby prawnej czy jednostki organizacyjnej. Nie można znieważyć spółki, firmy czy instytucji. Znieważenie, naruszenie dóbr osobistych jest ścigane z prywatnego aktu oskarżenia.

Inaczej wygląda kwestia zniesławienia, które w prosty sposób prowadzi do zniszczenia reputacji czy narażenia firmy na utratę zaufania. Przestępstwo zniesławienia określa Ar. 212 KK. Zniesławienie to nic innego, jak postępowanie, które może poniżyć lub pozbawić potrzebnego dla działalności zaufania. To przestępstwo umyślne, gdzie użytkownik działa z premedytacją i pełną świadomością negatywnych konsekwencji. Zniesławienie grozi karą grzywny, a nawet pozbawieniem wolności do roku czy kara finansowa na rzecz pokrzywdzonej firmy, PCK czy inny społeczny cel do 100 tys. zł.

6 rad, jak reagować na negatywne komentarze

Niemal każda firma napotkała na swoich kanałach social media przynajmniej kilka komentarzy poniżających nasze marki. Są one wynikiem nie tylko niezadowolenia klientów, ale również działaniami konkurencji czy złośliwością przypadkowych osób. Niezwykle ważna jest umiejętność reagowania na te negatywne komentarze. Zdarza się bowiem, że to nie sam komentarz wywoła kryzys w social media, a to, w jaki sposób marka na niego odpowie.

Nieodpowiednia reakcja administratora kanału społecznościowego może naprawdę poważnie wpłynąć na wizerunek firmy. Dlatego tak ważna jest strategia, o której już wspominałam – powinna ona m.in. uwzględniać, jak należy zachować się w momencie kryzysu w social media wywołanego komentarzami.

Na co zwrócić szczególną uwagę, by nasza reakcja była właściwa?

Nie ignoruj negatywnych komentarzy. Jeśli ktoś napisał negatywny komentarz, to tak czy inaczej musisz brać poprawkę na to, że mia ku temu powód i wynikał on niekoniecznie z działań konkurencji. Wielu administratorów czyta komentarze, ale na nie nie odpowiada, bo uznaje, że nie będzie odpowiadać kłamstwa. Ale, że są to kłamstwa wie on – pozostali czytelnicy, obserwatorzy tego nie wiedzą. Zatem cisza ze strony marki wzbudza w nich wątpliwości, zażenowanie, irytację. Do tematu trzeba podejść profesjonalnie. Jak? Nie odpowiadaj natychmiast, ale też nie zostawiaj z problemem autora postu na długo. On czeka na Twoją odpowiedź, ale najpierw ją przemyśl. Zdenerwowany fan może źle zrozumieć niedopracowana odpowiedź i odpowie kolejnymi negatywnymi komentarzami. Przemyśl odpowiedź, ale nie czekaj z nią w nieskończoność. Co to oznacza? Daj sobie kilkanaście minut, czas reakcji liczony w godzinach może okazać się zgubny. Staraj się odpisywać tak szybko, jak to możliwe, bo to pokazuje, że zdanie wyrażone w komentarzu nie jest Ci obojętne – tzn. chcesz realnie rozwiązać zaistniały problem i pomóc. Istnieje jeszcze szansa, że Twoje podejście może zmienić nastawienie fanów, zwłaszcza autora komentarza, który wywołał ‘burzę”. Uratuje Cię spokój. Nawet jeśli komentarz jest pełen jadu i nieprawdy – nie możesz pozwolić sobie na “oko za oko”. Często mówi się, że „klient ma zawsze rację” i szczególnie jeśli chodzi o reakcje na forum publicznym, powinniśmy pamiętać o tej zasadzie i ją realizować. Pamiętaj,że wszyscy czekają na Twoją reakcję i tylko od Ciebie zależy, czy za kilka godzin eksperci od real time marketingu będą pisać, że “marka dała radę” czy, że zrobiła wszystko to, czego właśnie zrobić nie powinna. Zatem – głęboki wdech, bądź opanowany, pamiętaj, że emocje to zły doradca. Porozmawiaj z autorem komentarza “na priv”, ale zrób to z głową, bo nie ma nic gorszego, jak screeny dodane przez niego publicznie na przykład po nieudanej konwersacji. Dobrym pomysłem jest najpierw zaproponowanie w komentarzu przejście na rozmowę offline i dokończenie rozmowy bez świadków. Warto pamiętać, że nasza wiadomość może trafić do folderu “Inne” i być nigdy nie odczytana – dlatego odradzam pisanie na priv bez uprzedzenia. Wówczas my czekamy na odpowiedź na priv, autor komentarza – pod swoim komentarzem i obie strony irytuj się jeszcze bardziej. Autora komentarza traktuj indywidualnie, nie odpisuj oklepanymi regułkami. Taki błąd kosztował sieć Rossmann sporym wizerunkowym kryzysem w ostatnich miesiącach. Marka została oskarżona o segregowanie pracowników. Okazało się to nieprawdą, niemniej powstał nawet hashtag „bojkotrossmanna”, ludzie publicznie deklarowali, że nie będą już tam kupować. Jak zareagowała sieć? Na każdy komentarz odpisywała kopiowaniem tej samej odpowiedzi na podobne zarzuty. To rozwścieczyło kolejne osoby, które czuły się zignorowane, a ich zdanie nic dla marki nie znaczyło. Ludzie szybko to zauważyli i potraktowali jako nieszczere. Poddało też pod wątpliwość autentyczność oświadczenia, w którym Rossmann zaznaczył, że nie segreguje pracowników. Nie usuwaj komentarzy. I tu ponownie wrócę do Rossmanna. Dziś na fanpage nie odnajdziesz komentarzy w temacie, który wzbudził tak wiele emocji. Zresztą podobnie sieć postąpiła – usuwając treści, kiedy w 2016 roku zaczęła masowo kasować komentarze i posty dotyczące napisanych przez siebie nieprzychylnych opinii na temat programu 500+. “Zamiatanie pod dywan” problemu poprzez usuwanie komentarzy powoduje, że problem się piętrzy, a nie kończy. Jeśli zdenerwowany fan zauważy, że jego komentarza nie ma, napisze kolejny, bardziej soczysty, zrobi jego screen i doda go w wielu innych miejscach: na konkurencyjnych fanpage, na grupach tematycznych, a innych Twoich kanałach social media, czy w miejscach, z których wpisów nie zdołasz usunąć. Dlaczego nie warto usuwać negatywnych komentarzy? Bo to pokazuje, że masz coś do ukrycia (nawet jeśli nie masz) albo, że negatywna opinia jest prawdą (choć przecież nie zawsze jest) albo że w poruszonym temacie jako marka mylisz się lub nie ma dla Ciebie znaczenia kto i jak się z Tobą komunikuje (nawet jeśli jest inaczej).

Jest kilka wyjątków, kiedy komentarze można usunąć i nie będzie to miało większego znaczenia dla wizerunku marki. Kiedy można rozważyć takie rozwiązanie i jaka jest różnica między usuwaniem a ukrywaniem komentarzy? O tym nieco później.

Czy warto kupować komentarze?

Kiedy negatywne komentarze dosłownie zalewają fanpage, wielu adminów, nie chcąc ich usuwać, decyduje się na zakup tych pozytywnych. Tak! To dosyć częsta praktyka i jest wiele podmiotów, które oferują usługę tworzenia komentarzy “godnych zaufania i gwarantujących najwyższą jakość”.

Wiele firm decyduje się na zakup pozytywnych komentarzy, jeśli chcą być bardziej konkurencyjne. Jednym z wyznaczników konkurencyjności jest ilość i jakość opinii – w przypadku social media – komentarzy. Zwłaszcza na stronach sprzedażowych to właśnie opinie użytkowników są kluczowe w podejmowaniu decyzji o zakupie. Klient widząc większość pozytywnych komentarzy, będzie bardziej skłonny kupić nasz produkt.

Przykładami stron z taką ofertą są np. “Get A Follower” czy “Media Mister”. Pierwszy z nich oferuje losowe i personalizowane komentarze – te drugie tworzone są przez markę i dodawane przez konto prywatne. Cena 10 komentarzy mieści się w granicach 3 dolarów, 100 – 20 dolarów. Czas oczekiwania na pozytywne komentarze wynosi od 1 do 4 dni. Media Mister działa na podobnych warunkach i w podobnych cenach. Jedyna różnica jest taka, że ma nieco szerszy pakiet usług dodatkowych.

Przeprowadzamy kompleksowy audyt social media!

Czy kupowanie komentarzy jest legalne? Nie ma przepisu, który zabrania tego typu praktyk, choć oczywiście jest to działanie sprzeczne z polityką serwisów społecznościowych. Jest też mocno wątpliwe pod kątem etycznym. Łatwo można też stać się samemu ofiarą takiego sposobu zbierania pozytywnych opinii. Jeśli kupimy komentarze losowe, mogą być napisane innym językiem, przez obywatela zupełnie innego kraju i na temat niezwiązany z naszą działalnością. Kiedy takie komentarze zostaną zauważone, mogą stać się przyczyną kolejnego kryzysu.

Jaka jest różnica między ukrywaniem a usuwaniem komentarzy?

Kiedy marka nie wie, jak poradzić sobie z falą negatywnych komentarzy, decyduje się na ich usuwanie. To nie najlepsze rozwiązanie, jest jednak kilka przypadków, kiedy wydaje się to jedyną słuszną decyzją. Jakiego typu komentarze usuwać? Kiedy zawierają propagowanie nienawiści, nawołują do prześladowania albo przemocy, związane są z samobójstwem lub samookaleczeniem, są spamem lub go rekomendują. Usuwać należy też takie komentarze, które zawierają nagość czy które zostały napisane przez nieuczciwą konkurencję. Te wszystkie przypadki są niezgodne z regulaminem serwisu. A to już podstawa do usunięcia.

Chcąc pozbyć się negatywnego komentarza, możemy to zrobić na dwa sposoby: ukryć go lub usunąć. Jak to jest w przypadku Facebooka? Jaka jest różnica między tymi dwiema opcjami? Jeśli usuniesz komentarz do posta na swojej stronie, zostanie on usunięty z fanpage trwale. Nie można cofnąć tej decyzji. Dodam, że w przypadku fanpage nie ma opcji całkowitego wyłączenia komentowania. Dlatego tak ważne jest by śledzić to, co dzieje się pod naszymi postami i właściwie reagować. Jak usunąć komentarz? Przejdź do posta z komentarzem, który chcesz usunąć. Kliknij po prawej stronie komentarza, który chcesz usunąć. Wybierz opcję Usuń.

Natomiast jeśli ukryjesz komentarz do posta na swojej stronie, nadal będzie on widoczny dla osoby, która go napisała, oraz dla jej znajomych. Pomoże to zapobiec większej liczbie niechcianych komentarzy. Komentarz będzie ukryty dla wszystkich pozostałych osób. Ukrycie komentarza powoduje również ukrycie odpowiedzi na niego. Aby to zrobić, na swojej stronie przejdź do posta z komentarzem, który chcesz ukryć. Obok komentarza, który chcesz ukryć, ustaw kursor nad , a następnie kliknij Ukryj komentarz.

Streszczenie W e – marketingu zbyt mało wagi przywiązujemy do komentarzy – treści tworzonych przez naszą grupę docelową.

To komentarze i ich jakość decydują o tym, czy algorytm uzna cały post za wartościowy.

Tymczasem badania pokazują, że marketingowcy uważają opinie w na ich kanałach social media za bezwartościowe.

Nie wchodzą w dyskusje ze swoimi klientami w mediach społecznościowych, bo: nie mają czasu, nie sądzą, by było to konieczne oraz nie wiedzą, co napisać w odpowiedzi.

Najrozsądniej odpowiadać wyłącznie na merytoryczne komentarze, zarówno te pozytywne, jak i negatywne. Te, w których jest konkret, do którego możesz się realnie odnieść.

Za treść komentarzy odpowiadają ich autorzy. Jeśli administrator fanpage wie o komentarzach niezgodnych z polityką serwisów społecznościowych, a mimo wszystko toleruje je (nie usuwa, nie ukrywa, nie prosi autora o edycję), może również za nie odpowiadać, narażając się na utratę wizerunku.

Język, jakim napisane są komentarze pod postami Twojej marki, jest językiem Twojej grupy docelowej. Dzięki jego przestudiowaniu będziesz wiedzieć, jak pisać, jakich słów używać, jak je konstruować, by skutecznie trafić do swoich klientów.

Możesz używać automatycznych filtrów, które w social media będą blokować niechciane wyrazy, np. wulgaryzmy. Znajdziesz je w ustawieniach swoich kanałów.

Na Twoim fanpage pojawiły się negatywne komentarze? Zwlekanie z odpowiedzią to oddanie innym użytkownikom sterów nad Twoim i tak już tonącym okrętem. Ratuj go. Jest na to 6 podstawowych sposobów.

Sam musisz zdecydować, czy chcesz kupować pozytywne komentarze. Są dedykowane temu serwisy, prawo zakupu nie zabrania, ale czy jest to etyczne, musisz zdecydować sam.

Jest ogromna różnica między usuwaniem a ukrywaniem komentarzy w social media. Najlepiej z tych opcji nie korzystać, jest jednak kilka sytuacji, które nie pozostawią Ci wyboru.

Podsumowanie

Frank Marquardt, były dyrektor działu contentu Facebooka powiedział kiedyś, że “wszystko, co umieścisz w social media musi brzmieć jak Twoja marka”. A to oznacza, że fundamentem skuteczności komunikacji marketingowej jest dopasowany do języka odbiorców przekaz reklamowy. Skąd wiedzieć, jakim językiem mówią Twoi klienci? Czytając komentarze pod Twoimi postami. To tak proste, a tak niedoceniane przez marketingowców narzędzie – komentarze. Zresztą do dziś, a niebawem popularności platform społecznościowych „stuknie” 20 lat, nie ma oficjalnego podziału komentarzy w social media, marki nie znajdują czasu na ich studiowanie, uważają, że komentarze są nieistotnym składnikiem ich kanałów socjalnych. Zmieniając sposób myślenia o komentarzach, odkryjemy, że grupę docelową mamy na wyciągnięcie ręki.

Monitoring social media – korzyści

Monitoring social media – korzyści

O tym, że social media mogą być narzędziem prowadzącym nas wprost do sukcesu, wiemy wszyscy. Nie jest obca nam także prawda, że jeden kryzys w przestrzeni online wystarczy, aby porządnie nadszarpnąć reputację naszej marki i pozostawić po sobie niesmak. Czy możemy więc uniknąć niekorzystnych dla nas sytuacji w social media? Oczywiście! Właśnie dlatego stworzono monitoring mediów społecznościowych. Warto poznać jednak wszystkie korzyści wynikające z regularnego monitorowania social mediów.

CZYM JEST MONITORING SOCIAL MEDIA?

Monitoring mediów społecznościowych polega na obserwacji – za pomocą stworzonych do tego narzędzi analitycznych – tego, co się dzieje w wybranych przez nas mediach społecznościowych: na Facebooku, Instagramie, Twitterze, YouTubie. Zdefiniowanie interesujących nas fraz, słów czy kręgów tematycznych pomoże nam być zawsze na bieżąco z interesującymi nas tematami, dotyczącymi naszej branży, konkurencji i modnych obecnie tematów.

Monitoring mediów społecznościowych umożliwia nam więc, zarówno:

analizę wyników w real time, czyli czasie rzeczywistym, jest więc niezbędnym narzędziem dla działów marketingu, social media ninja i PR-owców, którym dobro firmy leży na sercu;

odnalezienie źródła, w którym interesująca nas fraza czy słowo się pojawiło, a więc także odpowiedź na wszelkiego rodzaju „zaczepki” w mediach społecznościowych, które umożliwiają szybkie reagowanie na sytuacje kryzysowe;

analizę sentymentu, czyli ocenę, czy pojawiająca się w social mediach wzmianka nacechowana była pozytywnie, negatywnie, a może neutralnie.

DLACZEGO WARTO?

1. Monitoring pozwala szybko reagować w sytuacji kryzysowej

Ta właśnie zaleta monitoringu wymieniana jest najczęściej na początku. Dlaczego? Ponieważ każda firma i marka dba o swój dobry wizerunek. Szybkie odnalezienie źródła kryzysu – niepochlebnego wpisu, komentarza czy opinii – pozwala nam szybko działać i podjąć działania od razu, a nie po upływie pewnego czasu, kiedy sytuacja mogłaby się niepotrzebnie zaostrzyć. Monitoring pomaga także monitorować kryzys, jeżeli jednak do niego dojdzie. Dzięki monitoringowi jesteśmy zawsze na bieżąco z interesującym nas tematem.

2. Dzięki monitoringowi możemy obserwować swoich odbiorców, klientów, a także konkurencję

Monitoring po zdefiniowaniu odpowiednich fraz pomoże nam określić preferencje naszych klientów i ściślej określić ich jako grupę docelową. Dostarczone przez monitoring dane pomogą nam stworzyć statystyki dotyczące naszego targetu, a stąd już tylko krok do stworzenia bajecznego content marketingu i zwiększenia sprzedaży.

Dzięki odpowiedniemu narzędziu możemy także wyszukać potencjalnych współpracowników – celebrytów, influencerów i mikroinfluencerów, którzy mogliby być zainteresowani współpracą z naszą marką. Dobry ambasador marki to osoba na wagę złota, dlatego też warto wykorzystać monitoring także do takiego działania.

Monitoring social media umożliwia nam nie tylko śledzenie poczynań naszych i naszych fanów, ale także konkurencji. Dzięki temu zawsze możemy trzymać rękę na pulsie. Będziemy na bieżąco poinformowani zarówno o sukcesach, jak i kryzach naszej konkurencji.

3. Monitoring wspiera dział sprzedaży

Dzięki monitoringowi możemy bowiem szybko reagować na słowa klucze i odpowiadać na pytania pojawiające się w sieci. Jeżeli np. nasza firma zajmuje się sprzedażą perfum, to wszelkie pytania dotyczące doboru odpowiednich perfum dla mamy czy żony powinny trafiać właśnie do nas, tak abyśmy szybko mogli odpowiadać na zapotrzebowanie osób pytających.

Monitoring pomoże nam także szybko reagować na problemy zgłaszane przez klientów. Dzięki temu z pewnością umocnimy swoją pozycję jako lidera i profesjonalisty w wybranej dziedzinie.

4. Dzięki monitoringowi możemy tworzyć kampanie i podsumowania działań

Z całą pewnością zaletą narzędzi przeznaczonych do monitoringu social mediów jest możliwość sprawnego generowania raportów kampanii, a więc mierzalność przeprowadzanych przez nas działań w obrębie mediów społecznościowych. Chcesz na szybko sprawdzić, czy ostatni post wywołał odpowiedni buzz albo czy o nowym produkcie „mówi się” w wybranych przez Ciebie kanałach. Dzięki monitoringowi możesz bardzo szybko pozyskać interesujące Cię dane.

5. Dowiesz się, nie tylko ile o Tobie mówią, ale także jak

Zasada mówiąca, że „nieważne, jak mówią, ważne, że się dzieje”, niekoniecznie sprawdza się w social mediach. Monitoring mediów społecznościowych pomoże nam przeanalizować przede wszystkim, jakie wrażenie nasza marka wywiera na odbiorców w konkretnym kontekście. Odpowiada za to tak zwana analiza sentymentów. Dzięki niej dowiesz się także, czy konkretne działania miały pozytywny, negatywny czy neutralny odbiór. Taka informacja z pewnością pomoże w kreacji dalszych, skutecznych działań marketingowych.

Jak więc widzisz, monitoring social media jest nie tylko potrzebnym, ale wręcz niezbędnym narzędziem dla każdego marketingowca. Warto więc z niego korzystać na wiele sposobów – nie tylko, aby łagodzić kryzysy, ale przede wszystkim, by im zapobiegać.

Popularność w social media – 15 sposobów na jej zwiększenie

Jak zwiększyć popularność w social media? To pytanie zadaje sobie wiele osób: od kilkunastoletnich blogerek modowych, poprzez małe firmy, aż po duże korporacje. Każdy chce zyskać rozpoznawalność w mediach społecznościowych.

Nic dziwnego, ponieważ większa liczba „lajków”, udostępnień oraz wzmianek może przełożyć się na realne zyski.

Trzeba jednak pamiętać o tym, że istnieje wiele platform, za których pośrednictwem możesz promować siebie lub własną działalność w social media. Grunt to właściwe dopasowanie się do realiów danej platformy. To, co udaje się na Facebooku, być może nie będzie miało sensu np. na Twitterze.

Wiem, że poruszam sprawy oczywiste. Jednak nie bez powodu. Mimo tego, że poszczególne platformy mają różną mechanikę, to jednak da się wyodrębnić cechy wspólne wszelkich działań w mediach społecznościowych. Sprawdź więc, jak wyglądają uniwersalne zasady na zwiększenie popularności w social media.

Jak zwiększyć popularność w social media? – 15 wskazówek

1. Zacznij od dobrego planu.

Nie da się skutecznie działać bez opracowania odpowiedniej strategii marketingowej w social media. Plan to podstawa.

Koniecznie zapoznaj się z funkcjonowaniem poszczególnych serwisów. Zobacz, w jaki sposób odbywa się komunikacja za ich pośrednictwem. Zastanów się, w jaki sposób możesz dostosować mechanikę konkretnych portali społecznościowych do własnej sytuacji.

Dzięki temu ustalisz swój cel. Nastawiasz się na promowanie własnych edukacyjnych artykułów, które zamieszczasz na swojej stronie internetowej? A może jednak chcesz postawić na zabawne, przyjemne dla oka i łatwe do udostępniania grafiki? Masz wiele opcji do wyboru.

2. Prezentuj korzyści.

Nie da się ukryć, że popularność w social media buduje się poprzez treść łatwą do udostępniania. Jest ona ściśle powiązana z korzyściami, które otrzymują użytkownicy dzięki różnym działaniom. Dlaczego?

Cóż, jest to kwestia, którą bardzo często poruszamy na naszym blogu. W przypadku sklepów internetowych nikogo nie interesuje sam produkt. Wszyscy są za to zainteresowani korzyściami, które dzięki niemu osiągną. Różnymi wygodami, ułatwieniami, a nawet marzeniami, jakie jest on w stanie spełnić.

Zgadza się, w gruncie rzeczy nie sprzedaje się samego produktu, a pewne wyobrażenie na temat tego, co może się wydarzyć po jego użyciu. Co mają do tego media społecznościowe?

Oto przykład. Nic nie stoi na przeszkodzie ku temu, aby przed rozpoczęciem sezonu grillowego (lub na samym jego początku) stworzyć świetny i szeroki artykuł na temat prostych i smacznych potraw z grilla. Taki artykuł, opublikowany na stronie internetowej, powinien być okraszony apetycznymi zdjęciami. Do tego jeszcze sprytne przemycenie reklamy grilli lub po prostu wkomponowanie oferty w treść. Zyskujesz łatwo udostępnialny tekst oraz szansę na to, że ktoś zainteresuje się Twoją ofertą.

Jest to oczywiście jedynie przykład, jednak obrazuje pewną prawidłowość. Użytkownicy mediów społecznościowych reagują na treści, które ich po prostu interesują lub jakkolwiek przyciągają. Jeżeli dorzucisz do tego wyobrażenie o korzyściach oraz powiążesz to ze swoją ofertą (lub po prostu celem, który chcesz osiągnąć), to szansa na Twój sukces rośnie.

3. Promuj swoje profile społecznościowe.

Jaka jest szansa na to, że zyskasz popularność w social media bez ogłaszania tu i ówdzie, że posiadasz odpowiednie profile w mediach społecznościowych? Nikła. Należy więc szczęściu dopomóc i starać się o to, aby być zauważonym.

Ilość miejsc, w których możesz promować swoje działania, jest ogromna:

własna strona internetowa

serwisy innych firm lub osób

stopka w wysyłanych e-mailach

sygnaturki pod postami na forach internetowych

linkowanie na portalach społecznościowych do Twoich pozostałych profili

Jeżeli masz gdzieś możliwość zamieszczenia linka – zrób to. Jest to niezwykle proste, a zarazem bardzo często ignorowane przez wiele osób.

4. Angażuj się.

Przejawianie aktywności w social media (choć nie tylko) to także sposób na autopromocję.

Obserwuj osoby, które działają w Twojej branży. Bądź na bieżąco z nowościami, które są publikowane przez Twoją konkurencję lub przez profile, które warto jest śledzić. Sprawdzaj, co robią autorytety w social media. Jeżeli istnieje ku temu powód – angażuj się. Dodawaj komentarze, polubienia i nawiązuj dyskusje.

Dzięki takim działaniom zwiększasz swoją popularność w social media, ponieważ docierasz do większej liczby osób. Oni także mogą zostać Twoimi obserwatorami.

5. Używaj właściwych hashtagów.

Jak dodawać hashtagi, aby przynosiły jak najwięcej korzyści?

#Na #pewno #nie #w #taki #sposób. Nawet nie wiesz, jak wiele osób dodaje hashtagi bez znajomości ich mechaniki.

Hashtagi pełnią funkcję swoistych katalogów, które skupują wszelkie treści oznaczone konkretną „etykietą”. Dlatego też stanowią one doskonałą okazję do promocji.

Jeżeli udostępniasz w mediach społecznościowych jakąś treść (obrazek, tekst) – oznacz go kilkoma hashtagami. Wybierz te, które są najbardziej adekwatne do tego, czym się dzielisz. Poprzez takie działanie ułatwisz innym użytkownikom wyszukiwanie tego, co ich interesuje. Uprościsz także sobie dotarcie do osób, które są Twoją grupą docelową.

6. Skutecznie reaguj na negatywne komentarze.

Dzięki social media możliwość wystawiania opinii czy komentowania jest jeszcze prostsza. Dzięki temu rośnie także liczba wszelkich negatywnych komentarzy, które są prawdziwą zmorą speców od mediów społecznościowych. Dlaczego?

Bardzo często sytuacje konfliktowe nie są łagodzone w odpowiedni sposób. Administratorzy różnych profili nie zawsze umieją radzić sobie z falą krytyki. Dlatego też umiejętność reagowania na wszelkie spory jest wręcz kluczowa. To właśnie dzięki niej może wzrosnąć Twoja popularność w social media.

Całkiem niedawno opublikowaliśmy na naszym blogu tekst na temat negatywnych komentarzy w social media. Gorąco polecam Ci ten artykuł, zwłaszcza że jest on jednym z najpopularniejszych tekstów zamieszczonych na naszych łamach. Znajdziesz tam kilka skutecznych rad w kwestii tego, jak należy reagować na konfliktowe sytuacje w internecie.

7. Pamiętaj o słowach kluczowych.

Każdy, kto prowadzi jakąkolwiek działalność, skupiony jest wokół pewnych najważniejszych haseł. Zasada ta koniecznie musi być przełożona na media społecznościowe.

Podstawą są wspomniane już wcześniej hashtagi, które pomagają katalogować Twoją treść do odpowiednich miejsc. Kolejna sprawa to po prostu posługiwanie się odpowiednimi dla Twojej branży słowami. Na pierwszy rzut oka jest to oczywistość, jednak nadal można spotkać osoby czy firmy, które nie umieją wykorzystać swojego potencjału w tej kwestii.

Koniecznie skorzystaj z listy darmowych narzędzi do wyszukiwania słów kluczowych. Przydadzą Ci się one nie tylko w social media.

8. Twórz content odpowiedni dla danego serwisu.

Popularność w social media zyskuje się poprzez odpowiednie nakierowanie swoich działań na konkretny serwis. Tak jak wspomniałem na początku tego tekstu, portale różnią się miedzy sobą. Należy mieć to zawsze na uwadze.

Twitter jest doskonały do przekazywania krótkich informacji oraz do prowadzenia szybkiej dyskusji. Z kolei LinkedIn zrzesza profesjonalistów oraz stawia przede wszystkim na komunikację B2B. Korzystanie z Google+ również ma swoje zalety, ponieważ jest to w końcu serwis prowadzony przez giganta z Mountain View, który posiada najpopularniejszą wyszukiwarkę na świecie. Instagram oraz Pinterest powinny interesować w szczególności te osoby, które działają w branży modowej, spożywczej oraz turystycznej.

Jak widać, w social media drzemie ogromny potencjał. Kluczem do niego jest właściwe wykorzystanie tego, co oferują poszczególne portale społecznościowe.

9. Poznaj dokładnie swoją grupę docelową.

Właściwe zidentyfikowanie grupy docelowej to swoiste must-have, jeżeli chcesz osiągnąć popularność w social media.

Koniecznie musisz wiedzieć, jaki jest Twój target. Nie będziesz przecież kierował reklamy nowoczesnych spławików do kobiet. Z kolei promocja szpilek nie zainteresuje mężczyzn.

Każdy biznes powinien mieć swój model, który zakłada, do jakiej grupy powinien kierować swój przekaz. Koniecznie trzymaj się tych zasad również w social media. Jest to szczególnie ważne, jeżeli weźmiemy pod uwagę to, że np. na Facebooku możesz idealnie dopasować odbiorców swojej reklamy. Możesz określić ich wiek, płeć, zainteresowania oraz wiele innych cech. Masz więc szansę trafienia do tych osób, które w szczególności mogą skorzystać z Twoich usług.

10. Wczuj się w rolę klienta.

Czasem dobrze jest postawić się w roli osoby, która potencjalnie mogłaby skorzystać z Twoich usług. Odpowiedz sobie na szereg pytań:

Czy treści, które publikuję, są ciekawe?

Jakie mogę mieć korzyści z wybrania konkretnej usługi?

Czy cena jest odpowiednia?

Jak nacechowany jest mój przekaz? Jest on zabawny, pouczający, czy też może kompletnie bezbarwny?

Jeśli chcesz pozyskać nowe polubienia na Facebooku, to koniecznie musisz znaleźć szczegółowe odpowiedzi na powyższe pytania (oraz wiele innych, podobnych). W końcu to Twoi potencjalni klienci są najważniejsi, od nich zależy Twoje być albo nie być. Przekaz musi być więc dostosowany idealnie do nich.

11. Wykorzystuj infografiki.

Infografika to świetny sposób na przekazywanie informacji. Serwuje ona szybki, łatwo przyswajalny przekaz, podany dodatkowo w atrakcyjnej wizualnie formie. To właśnie dzięki tym cechom łatwo trafia do naszej świadomości.

Jeżeli w Twojej branży da się stworzyć różne infografiki – skorzystaj z tej możliwości. W sieci znajdziesz wiele darmowych narzędzi, które pozwolą Ci na stworzenie przykuwających wzrok infografik. Kilka z nich znajdziesz w naszym spisie najlepszych narzędzi dla blogerów.

12. Odświeżaj stare wpisy i artykuły.

Nie da się ukryć, że nie wszystkie teksty zaliczają się do gatunku evergreen content. Niektóre z nich z czasem tracą swoją „ważność”, w związku z czym dobrze jest je po pewnym okresie modyfikować. Czemu ma to służyć?

Przede wszystkim wyszukiwarka Google lubi długie oraz przydatne teksty. Jeżeli z czasem rozbudujesz jakieś archiwalne artykuły, dołożysz w ten sposób dodatkową treść.

Odświeżanie starych wpisów to również doskonała okazja do tego, aby mieć kolejny temat na nowy post w mediach społecznościowych. Dzięki temu trafiasz zarówno do starych, jak i nowych czytelników. Nowi widzą po prostu dodatkowy tekst do przeczytania, z kolei ci bardziej oddani będą chcieli sprawdzić, jakie zmiany udało Ci się przez ten czas wprowadzić. To również wpływa na popularność w social media.

13. Nie zapomnij o użytkownikach mobilnych.

W porównaniu z użytkownikami komputerów, osoby korzystające ze smartfonów lub tabletów reagują w zupełnie inny sposób na treści pojawiające się w sieci. Koniecznie miej to na uwadze podczas Twojej działalności w social media.

Przejawia się to na przykład podczas tworzenia grafik na profile w mediach społecznościowych. Na Facebooku dysponujesz tylko jednym zdjęciem w tle, dokładnie ten sam obraz wyświetla się wszystkim użytkownikom. Nie ma więc sensu umieszczać na nim dużej ilości tekstów, gdyż na pewnych urządzeniach informacje te mogą być po prostu ucięte. Podobna sytuacja dotyczy także np. okładki w Google+ czy też grafiki kanału na YouTube.

Koniecznie miej to na uwadze. Dziś nie wystarczy tylko sprawdzić, jak dana rzecz wygląda na ekranie komputera, aby mieć pewność, że również dla wszystkich innych użytkowników będzie ona atrakcyjna wizualnie.

14. Wykorzystuj moc treści wizualnej.

Główne grzechy blogerów oraz osób działających w social media polegają przede wszystkim na niedocenianiu mocy treści wizualnej.

Zwracamy uwagę na wygląd. Robimy to wielokrotnie, w różnych aspektach naszego życia. Tyczy się to też social media.

Bardzo często spotykam strony internetowe, które wyglądają ładnie, jednakże nie posiadają prawidłowo skonfigurowanych tagów protokołu Open Graph. To właśnie one odpowiadają m.in. za to, jaka miniaturka wyświetli się (o ile w ogóle) obok odnośnika w momencie jego udostępniania na Facebooku. Jednak nawet jeżeli webmasterzy dbają o wstawienie właściwych tagów, to kolejny błąd może popełnić osoba, która odpowiada za przygotowanie samej grafiki dla konkretnego adresu URL (np. do wpisu blogowego). Grafika ta może zawierać zbyt małe fonty lub mieć zachwiane proporcje. Nie powinno tak być.

Wszyscy zwracają uwagę na aspekty wizualne, więc warto jest dbać o to, aby wszystkie grafiki wyglądały porządnie. To również buduje popularność w social media.

15. Zastanów się nad reklamą w social media.

Reklama na Facebooku jest doskonałą opcją dla tych, którzy lubią mieć pełną kontrolę nad pożądaną grupą docelową. Jak wspomniałem w jednym z poprzednich punktów, pozwala ona na idealne dostosowanie profilu potencjalnego klienta, dla którego reklama jest wyświetlana.

Z reklamy na Facebooku mogą skorzystać także firmy, które od pewnego czasu dysponują możliwością promowania usług lokalnych.

Szukasz inspiracji? Żaden problem. W naszej bazie tekstów posiadamy kilka artykułów, które traktują o tworzeniu reklam na Facebooku:

Jestem pewien, że zawarte w nich rady mogą znaleźć także zastosowanie na innych portalach społecznościowych. Pamiętaj, że reklama również wpływa na popularność w social media. W dodatku bardzo mocno.

Jak zdobyć popularność w social media?

Jak to zwykle bywa, nie ma na to idealnej recepty. Jedni osiągają sukces poprzez ciężką pracę i sukcesywne realizowanie swoich celów. Inni z kolei trafiają na odpowiedni moment i pod wpływem chwili potrafią wzbić się na wyżyny popularności – co jest zresztą często w social media obserwowane.

Mam nadzieję, że zamieszczone w tym tekście porady skutecznie zwiększą Twoją (lub Twojej firmy, jeżeli takową prowadzisz) popularność w social media. A może znasz jakieś wskazówki, które nie zostały wymienione w tym tekście? Jeżeli tak, to koniecznie podziel się nimi z nami w sekcji komentarzy, którą znajdziesz poniżej.

Dezinformacja – komentarz ekspercki

Fot. Freepic

Dezinformacja, czyli jak być źle poinformowanym

Od prawie osiemdziesięciu lat funkcjonuje w teorii informacji i medioznawstwie spojrzenie na komunikację, a zwłaszcza na informowanie, jako na transmisję danych od nadawcy do odbiorcy. W bardzo przejrzysty, prosty i zrozumiały sposób ilustruje tę koncepcję model Claude’a Shannona i Warrena Weavera (1949), który składa się z: źródła informacji, nadajnika, przekazu (sygnału nadanego i sygnału odebranego), źródła zakłóceń, odbiornika i adresata. Właściwe wykorzystanie tych elementów w procesie komunikacji prowadzi do porozumienia z odbiorcą lub jego poinformowania, natomiast świadome fałszowanie lub pomijanie któregoś z nich kończy się manipulacją i dezinformacją odbiorcy.

Źródło informacji to pierwszy składnik, który może i często prowadzi do dezinformacji. Żeby informować, a nie dezinformować odbiorcę, musi ono być kompetentne, rzetelne, uczciwe, nastawione na odbiorcę, a nie na siebie, wiarygodne i sprawdzone. Z tego powodu, jeśli korzystamy z jakiegoś medium od lat, czerpiemy wiedzę o świecie ze stron agencji informacyjnej, czytamy raporty szanowanych instytucji, możemy żywić przekonanie[1], że jesteśmy ludźmi poinformowanymi, a nie wprowadzanymi w błąd, okłamywanymi, otrzymującymi za mało lub zbyt wiele danych. Niecodzienne sytuacje, a z taką mamy do czynienia obecnie w Ukrainie, powodują, że pojawia się masa nowych źródeł informacji albo znane już wcześniej z innych dziedzin i opinii na inny temat zajmują się teraz także wojną. Oczywiście, chodzi głównie o internet – witryny, portale społecznościowe (zwłaszcza Facebook i Twitter) czy grupy dyskusyjne, ponieważ do tego przekaźnika jako źródła informacji/nadawcy dostęp ma praktycznie każdy, a w jednym ten przekaźnik na pewno jest podobny do papieru – „wszystko przyjmie” – każdą bzdurę, kłamstwo, plotkę czy pogłoskę. Według Instytutu Badań Internetu i Mediów Społecznościowych w ostatnim tygodniu, w ciągu każdej doby ponad 100 tys. razy publikowano w mediach społecznościowych dezinformacje na temat wojny w Ukrainie. Okazało się, że większość z tych informacji umieszczały w sieci trolle lub boty, które są odpowiedzialne także za całą masę postów antyszczepionkowych, rasistowskich, ksenofobicznych i antyunijnych. Zatem pierwszym sposobem ochrony przed dezinformacją jest sprawdzanie źródła informacji, przejrzenie jego wcześniejszych postów, wpisów, komentarzy czy twittów, przyjrzenie się jego znajomym czy obserwującym to konto i jeśli choć trochę niepokoi nas to, co tam znaleźliśmy, przyjęcie, że to fake newsy, niepublikowanie tych danych u siebie, a nawet ostrzeganie innych przed tym źródłem informacji.

Pomimo tego, że żyjemy w latach 20. XXI w., nadal najbardziej wiarygodnym przekaźnikiem pozostaje druk i to ten druk papierowy, a nie internetowy. Nie można też przyjąć każdej informacji „z ostatniej chwili” w radiu czy w telewizji za potwierdzoną i godną uznania. Każda prawdziwa wiadomość wymaga kilkukrotnej weryfikacji, na którą w druku jest dużo czasu, natomiast w mediach elektronicznych – i tych tradycyjnych (radio, telewizja), i tych nowych (internet, telefony komórkowe) często odbywa się ona dopiero po jakimś czasie od chwili, gdy informacja została już przekazana. Nie zawsze też dziennikarze jasno i wyraźnie prostują potem wcześniej podaną nieprawdziwą informację. Lepiej zatem nie ufać ważnym informacjom i nie przekazywać ich dalej, jeśli pojawiły się one przed chwilą albo są potwierdzone tylko przez jedno niezależne źródło. Tak było teraz w czasie wojny w Ukrainie chociażby z informacjami o radioaktywności w Czarnobylu, a przed laty w taki sposób część ludzi uwierzyła w śmierć Jana Pawła II dzień wcześniej, niż do tego doszło.

Również sam przekaz bywa pułapką dla łatwowiernych i skanujących, a nie czytających tekst. Clickbaity nawet w czasie wojny są konstruowane w taki sposób, żeby przyciągnąć uwagę i zdystansować inne komunikaty oraz informacje, których współcześnie za pośrednictwem internetu i telefonii komórkowej nadaje się przecież w zasadzie nieskończenie wiele. I choć nie jest to dziennikarsko etyczne ani dobrze świadczące o rzemiośle nadawcy, wiele z informacji ma w tytułach hiperbole (przesadnie), nieuzasadnione stopnie wyższe i najwyższe albo słowa o maksymalnym wartościowaniu lub nacechowaniu emocjonalnym, a w dodatku taki tytuł uzupełniony jest często przez drastyczne lub niepokojące zdjęcie. W ostatnich dniach na wielu portalach pojawił się na przykład nagłówek Rosjanie w Kijowie, który sugeruje, że Rosjanie zajęli Kijów. Tymczasem są oni na przedmieściach tego miasta albo bombardują je z ziemi i powietrza. To na pewno nie to samo. Przerażające wieści z Charkowa, Tragedia nagrana przez mieszkańca Sumów itp. nie zawsze pod leksją (linkiem) zawierają rzeczywiście niewyobrażalnie negatywne zdarzenie. To, że rakieta zburzyła dom, jest ogromnym nieszczęściem, ale ponieważ nie było w nim ludzi, warto zachować słowa przerażająca i tragedia dla innych wydarzeń, do których, miejmy nadzieję, nie dojdzie. To kolejna dezinformacja, wynikająca z braku precyzji i reklamowego charakteru tytułu, gdy mowa jest o wojnie. Nazwałbym ją dezinformacją emocjonalną, ponieważ oddziałuje przede wszystkim na afekt, tor peryferyjny, wstrząsa odbiorcą, często blokując jednocześnie racjonalność i zdrowy rozsądek. W ten sposób pojawiają się u odbiorcy i w kanale dezinformacyjne szumy, zakłócające możliwość właściwej oceny dostarczonego przekazu, a jeśli pojawia się ich bardzo dużo, a tak dzieje się ostatnio, dochodzi dodatkowo do zamulenia kanału informacyjnego. W takiej sytuacji nadmiar przekazów utrudnia odbiorcy dotarcie do naprawdę ważnych spośród tych, które publikują różne, odbierane przez niego media.

Również sam odbiorca może być jednocześnie przyczyną i ofiarą dezinformacji. Podatność na manipulację, wiara w nawet te najmniej prawdopodobne wiadomości wynika u wielu z nas z nieuważności, skanowania, równoczesności odbierania informacji i wykonywania innych działań, a także z naszych aspiracji, potrzeb lub lęków. Od dziesiątek lat wiadomo, że „zła informacja jest dobrą informacją”, ponieważ porusza emocjonalnie odbiorcę, daje mu pożywkę dla skrywanych na co dzień obaw, dostarcza sensacyjnych tematów do rozmowy z najbliższymi i znajomymi. Cała sztuka przy takiej dezinformacji polega na tym, żeby odbiorcy się bali, ale nie wpadli w panikę, ponieważ trudno jest zapanować nad spanikowanym tłumem. Wydarzenia w Ukrainie, kolejne dni wojny na terytorium tego państwa dostarczają wielu prawdziwych i zmyślonych powodów do strachu oraz lęku. Nadawcy dezinformacji chcą, żebyśmy odczuwali silny lęk, który będzie nas paraliżował, wysuwał na pierwsze miejsce potrzebę przetrwania, instynkt samozachowawczy, a w ostatnich latach także aspirację do bycia kimś wyjątkowym, sprzeciwiającym się ponadnarodowemu spiskowi, antysystemowcem i sceptykiem naukowym, społecznym, politycznym czy gospodarczym. Dla nadawców dezinformacji najlepiej byłoby gdybyśmy okazali się tzw. „pożytecznymi idiotami” lub byli „głupio mądrzy”.

Jako ekspert w Instytucie Ekspertyz Kryminalistycznych „Analityks” mam do czynienia z wieloma rasistowskimi, ksenofobicznymi, nacjonalistycznymi, faszystowskimi oraz znieważającymi i obelżywymi komunikatami, które są powtórzeniem wszechobecnych fake newsów lub interpretacyjnym zakomunikowaniem o nich za pośrednictwem mediów społecznościowych. W zwalczaniu dezinformacji nie chodzi tylko o „wolność do”, najbardziej skuteczne byłyby działania, w których najistotniejsza byłaby „wolność od”, zagwarantowana przez aplikacje rozpoznające boty działające w sieci oraz surowe prawne regulacje, zabraniające rozpowszechnienia informacji niesprawdzonych nie tylko przez media, ale i przez nadawców indywidualnych w przestrzeni internetowej. Zapewne w takiej rzeczywistości wojen prawie by nie było, a te, które by wybuchły, kończyłyby się bardzo szybko.

Media społecznościowe i psychologia

Zrozumienie swojej grupy docelowej jest kluczowe w przypadku mediów społecznościowych. Aby to zrobić, najlepiej poznać przynajmniej podstawowe zasady psychologii, które rządzą każdym z nas. Wpływają one na nasze zachowania w każdej dziedzinie życia, w tym także aktywności w social mediach.

W tym artykule poznasz 4 lekcje, jakie możemy wyciągnąć z badań naukowych i eksperymentów:

Dlaczego dzielimy się contentem?

Co motywuje ludzi do tak chętnego udostępniania informacji na swoich profilach?

New York Times przeprowadził zaawansowane badanie, dzięki któremu udało się ustalić 5 kluczowych powodów, dla których dzielimy się treściami przez Internet:

1. Poprawienie życia innych – prawie wszyscy uczestnicy badania (94%) przyznali, że dzielą się contentem, ponieważ uważają, że w ten sposób mogą poprawić życie odbiorców tych informacji. Powinieneś dlatego dążyć do tworzenia przydatnych treści, które pomogą Twojej grupie docelowej oraz jej odbiorcom.

2. Definiowanie samego siebie – dwóch na trzech uczestników (68%) udostępnia treści w sieci, aby stworzyć własną „wyidealizowaną wersję samego siebie online”. Kiedy zatem tworzysz treści, zastanów się, czy będzie to coś, z czego udostępnienia odbiorcy będą mogli czuć się dumni lub w jakiś sposób zbudować tą treścią narrację o sobie.

3. Rozwijanie związków – czterech na pięciu uczestników dzieli się treścią, gdyż mogą dzięki temu utrzymywać relacje z innymi. Zastanów się, w jaki sposób Twój content może pomóc w rozwijaniu relacji międzyludzkich. Proś swoich odbiorców, aby w komentarzach oznaczali swoich znajomych lub angażowali ich w inny sposób np. „podziel się tym filmem z największym miłośnikiem psów, jakiego znasz”.

4. Samorealizacja i poczucie przynależności – każdy lubi czuć się przydatnym i wartościowym. Omawiane badanie wykazało, że jego uczestnicy cieszyli się, gdy sami dzielili się treścią. Jednak większą radość sprawiało im to, gdy to oni otrzymywali od swoich znajomych ciekawe i przydatne informacje.

5. Manifestowanie swoich przekonań – 84% uczestników stwierdziło, że dzielenie się informacjami traktują jako sposób na wspieranie tematów lub marek, na których im zależy. Zastanów się zatem, czy jesteś stanie stworzyć treści powiązane z tematyką mającą znaczenie dla Twoich odbiorców.

Jak zatem widać na powyższych przykładach głównym powodem, dla którego dzielimy się informacjami w mediach społecznościowych, są nasze relacje z innymi ludźmi.

Częściej dzielimy się pozytywnymi treściami

Jak podaje Association for Psychological Science, wzbudzanie pewnych emocji zwiększa szansę na to, że dana informacja zostanie przekazana dalej.

Badanie wyjaśnia, że dzielenie się historiami lub informacjami może być częściowo powodowane przez pobudzenie. Kiedy ludzie są pobudzeni, czy to z powodu bodźców emocjonalnych, czy też innych, aktywowany jest autonomiczny układ nerwowy, który motywuje do działań społecznych.

Nacechowanie emocjonalne treści zawsze wzbudza większy efekt wśród odbiorców. Jednak badacze z Uniwersytetu Pensylwanii ustalili, że to właśnie pozytywne treści są częściej udostępnianie.

Jak z kolei dzielić się emocjami? W rozmowach twarzą w twarz często naśladujemy mimikę i zachowanie rozmówców, aby budować poczucie jedności. Badanie Emoticons in mind: An event-related potential study wykazało, że widząc emotikony, reagujemy podobnie, jak obserwując prawdziwe wyrazy twarzy.

Udostępniaj zatem pozytywne treści i przyozdabiaj je w odpowiedni sposób emotikonami. To oczywiście początek drogi. Musisz używać również kreacji wywołujących emocje, jak również właściwych słów, które będą stymulować w odpowiednim kierunku.

Wszyscy stosujemy regułę wzajemności

Wzajemność i wdzięczność mają duże znaczenie w społeczeństwie, tak jak i sam altruizm, który społecznie się po prostu opłaca. Każdy z nas był uczony, aby mówić „dziękuję” i że „nie wypada” nie pomóc komuś, kto wcześniej zrobił dla nas coś dobrego. Czujemy ogromne rozczarowanie, kiedy ktoś się nam nie odwdzięcza za wcześniejsze przysługi i podobnie w drugą stronę – czujemy się zobowiązani do odwdzięczania się za przysługi.

Źle patrzymy na osoby, które przykładowo otrzymają coś dobrego, ale nie okazują odpowiedniej wdzięczności. Nie chcemy identyfikować się z takimi postawami, dlatego jesteśmy gotowi na duży wysiłek, aby odwzajemnić się za okazaną nam pomoc.

Dlatego też ludzie wzajemnie lajkują swoje zdjęcia, oznaczają te osoby, które oznaczyły ich wcześniej itp.

Zasada ta – ponieważ jest w nas bardzo silna – jest szeroko wykorzystywana w marketingu. Przykładem może być dawanie darmowych próbek produktu w oczekiwaniu, że taki podarunek zachęci Cię do większego zakupu albo darmowe wypróbowanie jakiegoś sprzętu (np. dawno temu można było przez 3 miesiące korzystać za darmo z neostrady i mało kto po tym czasie decydował się na zwrot sprzętu. W tym przypadku działała nie tylko kwestia wdzięczności ale i… przyzwyczajenia).

Skorzystaj z tej reguły także i w swoich działaniach marketingowych. Darmowe e-booki, raporty, trendbooki, isnpiracje, listy narzędzi itp. mają dużą wartość w oczach odbiorców. Może ich to zachęcić do kupna Twojego produktu, zapisania się na listę mailingową, polubienia Twojego profilu w mediach społecznościowych czy podzielenia się właśnie Twoją informacją.

Porównujemy się z innymi

Firma Opower, produkująca oprogramowanie użytkowe, chciała zachęcić ludzi do zmniejszenia zużycia energii w domu. Wybrani mieszkańcy otrzymywali zatem wiadomości listowne z informacją: „twoi sąsiedzi zmniejszają zużycie energii”, po czym miało miejsce porównanie danych liczbowych dotyczących zużycia energii w okolicy.

Informacja przedstawiona w tej formie spotykała się z żywą reakcją. Gdy mieszkańcy dowiedzieli się, że 77% ich sąsiadów wyłącza klimatyzację, zrobili podobnie. W rezultacie pobór energii w danych dzielnicach zmienił się w zauważalny sposób.

Taki sposób komunikacji przynosił znacznie lepsze efekty niż typowe hasła jak: „oszczędzaj energię, aby oszczędzać pieniądze”.

Porównywanie się do innych jest powiązane także ze zjawiskiem dowodu społecznego, według którego nasze stanowisko wobec wybranych osób, zagadnień itp. jest rządzone przez reakcję większości. Ale jak wykorzystać tę wiedzę?

Treści generowane przez użytkowników to świetny sposób na pokazanie grupie docelowej, co inni mówią o Twojej marce. Pozytywne komentarze i recenzje publikowane przez Twoich klientów to przykłady działającego na Twoją korzyść dowodu społecznego.

Oprócz tego inne badanie pokazało, że 76% klientów uważa opinie i recenzje od zwykłych osób za bardziej wiarygodne niż reklamy samych marek. Teoretycznie każdy marketer to wie, ale nie każdy akcentuje to wystarczająco mocno w działaniach reklamowych.

Podsumowanie

Nie trzeba być zawodowym psychologiem, aby zrozumieć zachowanie ludzi w mediach społecznościowych. Pamiętając o omówionych tutaj faktach, na pewno będziesz mógł lepiej angażować swoją grupę docelową i zdobywać klientów w social mediach. Warto też zasięgnąć wiedzy w literaturze fachowej, która zwinnie łączy kwestię marketingu i „wdrukowanych” ludzkich zachowań. 🙂

Ustawa o ochronie wolności słowa w mediach społecznościowych

Z przyjemnością informujemy, że pomyślnie zakończyliśmy rozmowy z Internet Society i zostaliśmy oficjalnie uznani za organizację stowarzyszoną. Oznacza to, że możemy oficjalnie posługiwać się nazwą Internet Society oraz korzystać z wiedzy i doświadczenia tej obecnej na całym świecie organizacji. Jednocześnie oznacza to, że zakończyły się sukcesem trwające blisko dwa lata prace nad odtworzeniem w naszym…

Homofobiczne komentarze to codzienność w social media

Każdego tygodnia w mediach społecznościowych pojawia się średnio 4 tysiące komentarzy zawierających przejawy mowy nienawiści wobec osób homoseksualnych – wynika z monitoringu social media w IMM. Najwięcej obraźliwych wpisów Polacy zamieszczają na Twitterze, Facebooku, forach i pod filmami w serwisie YouTube.

„Przyczyn takiego stanu rzeczy należy upatrywać przede wszystkim w polskim prawie, które powoduje, że osoby używające mowy nienawiści w stosunku do gejów i lesbijek czują się bezkarne” – komentuje Cecylia Jakubczak z Kampanii Przeciw Homofobii.

Nie zawsze agresja?

Przedstawiciele Katedry Studiów nad Mniejszościami Seksualnymi przy Uniwersytecie Alberty w Kanadzie rozpoczynając badanie języka używanego w internecie w ramach projektu NoHomophobes.com podkreślili, że „zwroty, które mają homofobiczny wydźwięk, nie zawsze mają na celu agresję wobec osób LGBT, ale…” – jak zaznaczyli dalej – „warto zastanowić się nad tym, jak często używamy ich bez zastanowienia i refleksji nad tym, co mówimy”.

IMM sprawdził, jak często słowa i zwroty tego typu pojawiają się w polskojęzycznych publikacjach w sieci. Z ostatniego raportu ILGA-Europe, organizacji działającej na rzecz równouprawnienia i praw człowieka, wynika bowiem, że Polska znalazła się wśród państw najmniej przyjaznych osobom o odmiennej orientacji seksualnej. Zdaniem badaczy, na największą krytykę w Polsce zasługuje język używany wobec osób LGBTQ.

75 tysięcy „hejtów”

Wyniki monitoringu serwisów społecznościowych pod kątem określeń homofobicznych, wulgarnych i obraźliwych wobec homoseksualistów, potwierdzają, że elementy mowy nienawiści nadal są częścią codziennego języka używanego w internecie.

Od 1 stycznia do połowy maja ukazało się blisko 75 tysięcy wpisów i komentarzy tego rodzaju. Najwięcej, bo blisko 40 proc. treści, w których użyto jednego z monitorowanych słów, pojawiło się na Twitterze, a 37 proc. – na Facebooku. Na wyzwiska, epitety i wulgaryzmy obraźliwe wobec osób LGBT można trafić także w komentarzach w serwisie YouTube, w internetowych forach dyskusyjnych (m.in. kafeteria.pl i forum.o2.pl) i w innego rodzaju serwisach społecznościowych (strony social news jak Wykop.pl, serwisy Q&A –Zapytaj.Onet.pl lub Ask.fm, a także serwisy z memami i viralami– m.in. Sadistic.pl).

„Potoczna” mowa nienawiści

Autorami 90 proc. wpisów zawierających zwroty homofobiczne lub agresję słowną wobec homoseksualistów są mężczyźni – wynika z analiz IMM. Rekordziści? Od stycznia do maja 2016 właściciel jednego z socialmediowych profili najbardziej zaangażowanych w publiczną i ogólnodostępną dyskusję zamieścił blisko 200 komentarzy zawierających wulgarne i obraźliwe określenia skierowane bezpośrednio pod adresem osób homoseksualnych.

Zdaniem Cecylii Jakubczak z Kampanii Przeciw Homofobii, mowa nienawiści jest wszędzie. „Słychać ją w radiu i telewizji, widać na murach budynków wielkich miasta i na przystankach autobusowych małych wsi” – zaznacza Jakubczak. Podkreśla, że posługują się nią nie tylko przysłowiowi stadionowi chuliganie: używają jej również osoby publiczne cieszące się społecznym autorytetem i politycy sprawujący władzę.

Od „niewinnych” żartów po agresję

Jak zauważa specjalistka z KPH, wpływ na język używany w sieci mają także osoby publiczne i politycy. „Korzystanie przez polityków z takich zwrotów jak „najgorszy sort” czy „ludzie drugiej kategorii” ośmiela internautów i internautki do „hejtowania” – podkreśla Jakubczak. „Co więcej sami politycy, którzy mają konta na Facebooku czy Twitterze, często w swych wpisać posiłkują się mową nienawiści. Nie dziwi zatem, że internauta czy internautka zrobi później to samo i za pośrednictwem tweeta czy komentarza na Facebooku kogoś obrazi”. Przykład idzie z góry i rozlewa się na masy – konkluduje specjalistka z KPH. Nietrudno zauwazyć tutaj analogię z dystrybucją informacji w mediach społecznościowych: często opartą na bezrefleksyjnym “podawaniu dalej”.

Badanie kontekstu wypowiedzi w monitoringu i analizach internetowej dyskusji wskazuje, że Polacy używają zwrotów o wydźwięku homofobicznym w dwojaki sposób. W pierwszym przypadku, słowa i zwroty obraźliwe są skierowane bezpośrednio pod adresem osób o innej orientacji seksualnej. Występują one m.in. w dyskusjach o związkach jednopłciowych, zamieszczane są w związku z medialnymi wydarzeniami związanymi ze środowiskiem LGBT, a nierzadko zamieszczane są „ad hoc”, bez wcześniejszego kontekstu, powodu czy innej dyskusji – są manifestacją poglądów autora.

„Jeśli będzie brudasem, pedałem lub szmatą to należy tak to nazywać. To nie są określenia wulgarne. Trzeba sobie zasłużyć na takie znamię” – głosi komentarz do kampanii HejtStop pod hasłem „A jeśli nazwą twoje dziecko…”. „zwyrodniały pedał kto tą pomyłkę genetyczną wybrał na prezydenta?” –czytamy w odniesieniu do wypowiedzi prezydenta Słupska Roberta Biedronia. „Marzy im się ładowanie w wydech😊żydowsko-lewackim pedałom!” – o legalizacji związków jednopłciowych. Komentarz do zarejestrowanej na filmie aktu agresji wobec homoseksualistów: „I bardzo dobrze ci panowie mówią. J***ć pedałów, wybić ich wszystkich w ***, to jest płeć homoniewiadomo!”.

Drugi najczęstszy przypadek to wpisy, które nie odnoszą się bezpośrednio do osób homoseksualnych, lecz są obelgami, wulgaryzmami i nacechowanymi negatywnie epitetami w stosunku do innych internautów, osób publicznych czy zjawisk kulturowych. Zawsze występuje tutaj kontekst krytyczny – czasami „tylko” prześmiewczy, czasami jednak również agresywny.

„Mówi się, że mężczyźni znają dwa kolory – fajny i pedalski” – czytamy w dowcipie chętnie udostępnianym na Facebooku. “Dla niektórych Justin to śpiewający dzieciak z pedalskim głosem,dla mnie to Anioł” – czytamy w komentarzu o gwiazdach pop na Twitterze. Komentarze do filmu YouTuberów to m.in. “nie lubię go, wygląda i mówi jak ciota” czy “grasz jak ciota daj spokój”. “Nie lubię typa, wiadomo, taki laluś a la pedałek” – głosi komentarz o znanym aktorze. Głosowanie w konkursie Eurowizji ktoś skwitował: “Dajecie Rosji punkty, cwele?”

Osobną kategorią tematyczną są – jak wynika z monitoringu – publikacje przytaczające wulgarne i obraźliwe słowa, by zwrócić uwagę na problem homofobicznej mowy nienawiści i aktów – słownej i fizycznej – wobec osób LGBT. Często są to też cytaty agresywnych wypowiedzi skierowanych wobec osób o innej orientacji seksualnej. Wśród nich najgłośniejsze były kampania organizacji HejtStop, a także medialne doniesienia o atakach na warszawską siedzibę Kampanii Przeciw Homofobii.

Źródło: HejtStop.pl

Źródło: facebook.com/NewsweekPolska

Źródło: tvnwarszawa.pl

Źródło: facebook.com/paradarownosci

Osoby używające homofobicznego języka nienawiści często robią to bezrefleksyjnie – uważa Cecylia Jakubczak. „Nie myślą o tym, że po drugiej stronie ekranu siedzi prawdziwy człowiek – osoba z krwi i kości, która ma emocje i czuje. Hejterzy nie zastanawiają się również nad tym jak wiele osób może zranić napisany w sieci komentarz. A przecież wyzwiska pod adresem danej osoby dotykają także jej rodzinę, bliskich czy przyjaciół” – przypomina specjalistka.

Nienawiść podawana dalej

Z monitoringu mediów internetowych wynika, że blisko 27 proc. interakcji podejmowanych na Facebooku lub Twitterze z wpisami zawierającymi mowę nienawiści to udostępnienia. „Polubienia” i reakcje stanowią 62 proc. interakcji, a 11 proc. to dodanie komentarza do wpisu głównego. Podawanie wpisu dalej znacznie wzmacniają zasięg komunikatu. Oznacza to, że liczba osób, które kontakt z treścią, może lawinowo wzrosnąć w szybkim tempie – zwłaszcza w przypadku autorów śledzonych przez wielu obserwatorów.

Konsekwencje braku reakcji

Z badań Kampanii Przeciw Homofobii wynika, że w Polsce co dziesiąta osoba nieheteroseksualna doznaje przemocy motywowanej homofobią. Obecnie Kodeks karny przeciwdziała nienawiści na tle różnic narodowościowych, etnicznych, rasowych czy wyznaniowych. Jak jednak zaznacza Cecylia Jakubczak z Kampania Przeciw Homofobii, choć osoby nieheteroseksualne również należą do grupy w szczególny sposób narażonej na dyskryminację, ochrona przed mową nienawiści ich nie obejmuje. „I tak jednym z następstw braku regulacji prawnych jest obecny w sieci język nienawiści, którego adresatami są geje i lesbijki” – podkreśla Jakubczak.

(źródło: kph.org.pl, fot. Damian Graczyk, fabrykarownosci.com)

Jak przeciwdziałać? Brak reakcji na nienawistne komentarze prowadzi do dyskryminacji, a w następnej kolejności do ataków fizycznych i eksterminacji. „Wydawać by się mogło, że od mowy nienawiści nie ma już ucieczki. Możemy jednak odetchnąć z ulgą, gdyż nie jest to prawdą” – zaznacza Jakubczak. Alternatywą wobec mowy nienawiści może być m.in. propagowany przez Kampanię Przeciw Homofobii język równościowy, którego celem jest stworzenie takich norm językowych, które będą odzwierciedlać równość i różnorodność świata. „Ponadto media społecznościowe dają nam możliwość reagowania na homofobiczną mowę nienawiści.Użytkownicy i użytkowniczki Facebooka, Twittera czy Youtube’a mają możliwość zgłaszania homofobicznych wpisów, zdjęć, grafik czy filmów. Świetnym narzędziem jest również strona HejtStop.pl, na której można zgłaszać nienawistne komentarze” – przypomina specjalistka z KPH.

Autor badania: Łukasz Jadaś, IMM

Komentarz: Cecylia Jakubczak, Kampania Przeciw Homofobii

Metodologia: monitoring serwisów internetowych i mediów społecznościowych w IMM, 01.01 – 15.05.2016. Monitorowano wulgaryzmy, słowa dyskryminujące i obraźliwe odnoszące się do osób homoseksualnych. Uwzględniono odmianę przez przypadki i formy gramatyczne słów. Analizy wykonano w Module Analitycznym IMM

키워드에 대한 정보 nacechowanie komentarzy w mediach społecznościowych

다음은 Bing에서 nacechowanie komentarzy w mediach społecznościowych 주제에 대한 검색 결과입니다. 필요한 경우 더 읽을 수 있습니다.

See also  Odkrywamy Tajemnice Świata Roślin I Grzybów | Robert Hofrichter \"Tajemnicze Życie Grzybów\" Audiobook 인기 답변 업데이트
See also  Dr N Med Marta Lipowska | Czym Jest Terapia Zastępcza Testosteronem Wyjaśnia Dr N. Med. Marta Mazur 상위 106개 베스트 답변

See also  내로 시작 하는 단어 | [단편영화] 끝말잇기의 신 37 개의 베스트 답변

이 기사는 인터넷의 다양한 출처에서 편집되었습니다. 이 기사가 유용했기를 바랍니다. 이 기사가 유용하다고 생각되면 공유하십시오. 매우 감사합니다!

사람들이 주제에 대해 자주 검색하는 키워드 Jak politycy powinni korzystać z mediów społecznościowych?

  • echo24
  • wrocław
  • dolny śląsk
  • informacje

Jak #politycy #powinni #korzystać #z #mediów #społecznościowych?


YouTube에서 nacechowanie komentarzy w mediach społecznościowych 주제의 다른 동영상 보기

주제에 대한 기사를 시청해 주셔서 감사합니다 Jak politycy powinni korzystać z mediów społecznościowych? | nacechowanie komentarzy w mediach społecznościowych, 이 기사가 유용하다고 생각되면 공유하십시오, 매우 감사합니다.

Leave a Comment