당신은 주제를 찾고 있습니까 “dlaczego on nie zrobi pierwszego kroku – 7 RZECZY których nie rób w samochodzie z automatyczną skrzynią!!!“? 다음 카테고리의 웹사이트 https://ppa.khunganhtreotuong.vn 에서 귀하의 모든 질문에 답변해 드립니다: https://ppa.khunganhtreotuong.vn/blog/. 바로 아래에서 답을 찾을 수 있습니다. 작성자 Miłośnicy czterech kółek -zrób to sam 이(가) 작성한 기사에는 조회수 1,372,547회 및 좋아요 33,441개 개의 좋아요가 있습니다.
Table of Contents
dlaczego on nie zrobi pierwszego kroku 주제에 대한 동영상 보기
여기에서 이 주제에 대한 비디오를 시청하십시오. 주의 깊게 살펴보고 읽고 있는 내용에 대한 피드백을 제공하세요!
d여기에서 7 RZECZY których nie rób w samochodzie z automatyczną skrzynią!!! – dlaczego on nie zrobi pierwszego kroku 주제에 대한 세부정보를 참조하세요
Jak sprawić by automatyczna skrzynia biegów nie była dla nas kosztownym kłopotem? Wystarczy przestrzegać kliku zasad aby wydłużyć jej żywotność. Dajcie znać jak sie podobało zostawcie kciuka w górę i udostępniajcie
Spotkanie z widzami w Przetoczynie dajcie znać ile osób będzie pokażmy sile M4K
——————————————————————————————
https://www.facebook.com/events/498660980661836/
——————————————————————————————-
Konkurs !!!
Krok 1. Klikacie link poniżej otworzy wam się strona , i kopiujecie ten długi link który otworzył wam się w przeglądarce.
—————————————————————————-
http://na.allegro.pl/narzedzia_warsztatowe
—————————————————————————–
Krok 2. Wchodzicie na poniższą stronę, logujecie się z konta google i wklejacie link z kroku 1 i tyle 🙂
———————————————————–
https://konkurs.m4k.pl/konkurs/30
————————————————————
Super okazje dla widzów M4K tylko dla Was zestaw narzędzi NEO 73 elementy od 12:20 cena spada
——————————————————————————–
https://na.allegro.pl/PROMO_narzedziaNEO
——————————————————————————–
NOWY WARSZTAT M4K GARAGE KOŚCIERZYNA
——————————————————————————————————–
https://web.facebook.com/M4K-Garage-serwis-samochodowy-Kościerzyna-334684990706091/
———————————————————————————————————
Książka \”Miłośnicy 4 kółek\”
————————————————————————–
https://na.allegro.pl/ksiazka_milosnicy4kolek
————————————————————————–
WSPÓŁPRACA
[email protected]
INSTAGRAM WBIJAJCIE
———————————————————————————–
https://www.instagram.com/milosnicy4kolek/
————————————————————————————
meble warsztatowe których się nie powstydzimy 🙂
——————————————
http://fastservice.pl
——————————————
Patronite To dzięki temu że Wy się dokładacie możemy realizować coraz to śmielsze projekty tak więc masz ochotę wesprzeć rozwój kanału i doceniasz nasz wkład wbijaj na i zostań patronem 🙂
——————————————————————
https://patronite.pl/Milosnicy4kolek
——————————————————————
SKLEP Z GADŻETAMI DLA MIŁOŚNIKÓW
————————————————————————————————
http://luckymotion.com.pl/51-milosnicy-czterech-kolek
————————————————————————————————
Wbijajcie na naszego FB
———————————————————————————–
https://www.facebook.com/milosnicy4kolek/
———————————————————————————–
Oraz nasz dostawca części używanych
————————————
http://panta.gda.pl
______________________
dlaczego on nie zrobi pierwszego kroku 주제에 대한 자세한 내용은 여기를 참조하세요.
Jak z klasą zrobić pierwszy krok do bliższej znajomości
Pierwszy krok to również nie jest to samo co flirt, czyli umiejętność prowadzenia wyważonej rozmowy balansującej na granicy między uwodzeniem a …
Source: kielban.pl
Date Published: 6/22/2021
View: 7516
Dlaczego to on ma zrobić pierwszy krok? – Marta Pisze
Na Boga, wbrew temu, co wmawiają nam te durne magazyny, telewizja i inne kanały skierowane głównie dla kobiet, on ma uczucia. Serio. Oczywiście, …
Source: www.martapisze.pl
Date Published: 12/5/2021
View: 3770
Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok? – Menopauza.pl
Kobiety pragną być zdobywane przez mężczyzn, przyjęło się, że to właśnie panowie są stroną obdarzoną większą odwagą. Ba, w internecie można znaleźć wiele …
Source: www.menopauza.pl
Date Published: 8/1/2021
View: 6088
Co się dzieje, gdy kobieta robi pierwszy krok? – KobietaPo30
Lista rzeczy, których kobiecie robić nie wypada, wyraźnie się skróciła. Rodzina, choć z oporami, odchodzi od tradycyjnych wzorców i dziś mało kogo dziwi facet z …
Source: kobietapo30.pl
Date Published: 10/27/2021
View: 7866
Pieprz konwenanse. Zrób pierwszy krok do niego!
Nigdy nie będziesz mieć szansy na drugi pierwszy krok, jednak nie jest ważne kto go robi: kobieta czy mężczyzna. Ważne, że działasz.
Source: szczerydobolu.pl
Date Published: 10/22/2022
View: 7406
Czy to źle, gdy kobieta robi pierwszy krok? O przejmowaniu …
Twoja książka wydaje się po prostu uroczym romansem –dziewczyna proponuje drinka mężczyźnie, którego codziennie spotyka w pociągu, ale ten daje …
Source: zwierciadlo.pl
Date Published: 12/17/2022
View: 4311
Jak zrobić ten pierwszy krok? “Przede wszystkim nie należy …
Sposoby “na maczo” nie działają – zaleca drugi. – Zazwyczaj to dziewczyna robi pierwszy krok, bo faceci są przecież nieśmiali – pointuje …
Source: www.polskieradio.pl
Date Published: 4/27/2022
View: 5515
Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok? – Volantification
Kobiety XXI wieku mają torebkę Korsa, iPhone’a i wyretuszowane życie na Instagramie, ale wciąż zastanawiają się, czy wypada im zrobić pierwszy krok.
Source: volantification.pl
Date Published: 3/6/2022
View: 3485
Czy dziewczynie wypada zrobić pierwszy krok? Pięć …
Było super, dawno się tak dobrze nie bawiłam. Kiedy już się zbieraliśmy, mój nowy-stary kolega zaproponował, że odprowadzi mnie do domu, bo ma po drodze.
Source: joannaglogaza.com
Date Published: 10/9/2022
View: 7694
10 powodów, dla których powinnaś wykonać pierwszy krok ✔️
Inicjatywa ze strony kobiety jest też dla faceta po prostu komplementem – czuje się wyróżniony, że ta atrakcyjna, pewna siebie dziewczyna wybrała właśnie jego.
Source: www.miastokobiet.pl
Date Published: 6/12/2021
View: 5230
주제와 관련된 이미지 dlaczego on nie zrobi pierwszego kroku
주제와 관련된 더 많은 사진을 참조하십시오 7 RZECZY których nie rób w samochodzie z automatyczną skrzynią!!!. 댓글에서 더 많은 관련 이미지를 보거나 필요한 경우 더 많은 관련 기사를 볼 수 있습니다.

주제에 대한 기사 평가 dlaczego on nie zrobi pierwszego kroku
- Author: Miłośnicy czterech kółek -zrób to sam
- Views: 조회수 1,372,547회
- Likes: 좋아요 33,441개
- Date Published: 2019. 4. 14.
- Video Url link: https://www.youtube.com/watch?v=xfuf_mcG3Pg
Jak z klasą zrobić pierwszy krok do bliższej znajomości
Niemal każdy mężczyzna miał kiedyś dylemat jak podejść i zagaić rozmowę z kobietą, która wpadła mu właśnie w oko. „Złote rady”, jak ją oczarować jednym uśmiechem lub oryginalnym tekstem, proponuję schować do lamusa. Gentleman powinien podejść do tego tematu z klasą i wyczuciem.
Pierwszy krok a „podryw”
Na wstępie rozróżnijmy pewne pojęcia. Uczynienie pierwszego kroku nie musi być tym samym co rasowy „podryw”, wynoszony przez niektórych „ekspertów” do rangi sztuki. „Podrywanie” może służyć wyrabianiu pewności siebie w kontaktach damsko-męskich, ale zawsze ma w sobie dozę udawania, a to już nie jest dobry początek znajomości, do której podchodzimy poważnie. Sztuczek i tricków uwodzenia nie znajdziesz w tym materiale.
Pierwszy krok to również nie jest to samo co flirt, czyli umiejętność prowadzenia wyważonej rozmowy balansującej na granicy między uwodzeniem a zwykłą konwersacją. Chociaż przyznaję, że flirt z pewnością przyda się już po wspomnianym pierwszym kroku.
W tych pierwszych chwilach gentleman powinien mieć zawsze na uwadze szacunek dla kobiety, z którą chce nawiązać kontakt. To nie tylko kwestia zasad savoir-vivre’u i konwenansów, ale też zwykłego wyczucia. W tym wypadku nie warto się spieszyć depcząc wszelkie przeszkody. Ważne jest również to, że gentleman swoją wybrankę stara się przekonać do siebie swoją osobą, a nie jakimiś wybiegami i podstępami. Prawda przecież w końcu i tak wyjdzie na jaw, a udając kogoś innego tylko prosimy się o zawód i rozczarowanie.
Sceneria
Zanim przejdziemy dalej, nakreślmy sobie scenerię. Sytuacja, o której tutaj mówimy może mieć miejsce niemal wszędzie: na uczelni, w parku, po którym codziennie spacerujemy z psem czy też w pracy. W tym filmie jednak wybierzemy wyjazd urlopowy, trzymając się jeszcze klimatu wakacyjnego.
Zatrzymaliśmy się więc w hotelu na parę dni. W holu zauważyliśmy interesującą osobę. Moment rejestrowania się nie jest jednak najlepszym do nawiązywania nowych znajomości. Nasze spojrzenia mijają się później na basenie. Wiemy już, że i ona nas dostrzegła. Ale okazja znów nam uciekła.
W końcu spotykamy się w hotelowej kawiarni. Teraz albo nigdy.
Czym jest pierwszy krok?
Nie od razu jednak wytaczamy ciężkie działa. Pierwszy krok to coś tak subtelnego, jak spojrzenie, nawiązanie kontaktu wzrokowego i lekki uśmiech wyrażający nutkę sympatii oraz szczyptę zainteresowania. Służy zwróceniu uwagi, uchyleniu drzwi do dalszego nawiązania znajomości. To zdecydowanie nie jest podejście z tekstem w stylu: „Witaj piękna nieznajoma, często tutaj bywasz?” albo „Co taka piękna dama robi tutaj sama?” (to teksty polecane w sieci i to te bardziej wyszukane!).
Pierwszy krok ma bowiem służyć nawiązaniu znajomości, a nie rozpoczęciu gry wstępnej. To początek zupełnie innej gry, ale zanim przejdę do jej toku, odpowiem na jeszcze jedno ważne pytanie:
Kiedy robimy pierwszy krok?
Wyczucie dobrego momentu to podstawowy problem wielu mężczyzn. Zgodnie z zasadami dobrego wychowania musisz umieć ocenić czy Twoja wybranka nie jest zajęta czymś ważnym. Przeszkodzenie w prywatnej rozmowie lub zakłócenie spokoju na pewno nie zrobi na niej dobrego wrażenia. Z drugiej strony, czekanie na idealny moment to świetna droga do zaprzepaszczenia szansy. Dlatego potrzebne będzie wyczucie.
Można powiedzieć, że najlepiej jest, gdy ona jest sama i znudzona, ale takiej sytuacji możesz się nie doczekać. Bywa jednak tak, że prowadzimy rozmowy lub robimy coś z osobami, których nie znamy albo które znamy słabo. Jeśli wyczujesz tę chwilę (może nawet znasz kogoś w gronie osób towarzyszących Twojej wybrance), możesz śmiało się dołączyć. Taka sytuacja ma wiele zalet.
W naturalny sposób nawiązujesz kontakt między innymi z Nią, zyskujesz tematy do dalszej rozmowy, pozwalasz się zauważyć w neutralnych warunkach, pokazujesz jaki jesteś w relacjach z innymi ludźmi, nie wyglądasz na natręta i przede wszystkim dajesz jej możliwość ucieczki. To idealny sposób, żeby pokazać siebie, a nie „czarować” sztuczkami playboya. Po nawiązaniu tego pierwszego kontaktu, nie będzie już takiej bariery między Tobą a nią. Wystarczy później okazać jej zainteresowanie. Niemniej nie ważne w jakiej sytuacji się znajdziesz, pamiętaj żeby się nie spieszyć. Rób małe kroczki.
Gra Małych Kroczków
Pomyśl o całym procesie jako o grze. Nazwijmy ją grą Małych Kroczków. Jej ideą jest to, że wykonujesz tylko nieznaczne gesty i pozwalasz drugiej stronie zareagować na nie. To nie jest styl rycerza podbijającego zamek z księżniczką w środku, tylko bardziej partnerska relacja, dająca wiele swobody obu stronom. Daleko jej więc do „podrywu”.
Jej zaletą jest to, że nie odkrywasz wszystkich kart od razu i zawsze możesz się wycofać. To samo dotyczy Jej. Jeśli w pewnym momencie nie „odbije piłeczki”, czyli nie okaże Tobie zainteresowania, możesz się zatrzymać i nie ryzykować opinii desperata. Gentleman w końcu też ma swoją godność i nie musi się płaszczyć przed lodową bryłą, żeby ją do siebie przekonać. Moim zdaniem zresztą naciskanie na pogłębienie znajomości może w najlepszym razie doprowadzić do robienia czegoś na siłę i bez przekonania.
Czyniąc małe kroczki nie doprowadzisz do sytuacji, w której spotkasz się z Nią, mimo że właściwie to tego nie chciała czy, że otrzymasz Jej numer telefonu, kiedy wcale nie zamierza go odbierać, gdy będziesz dzwonił. Dla Niej to natomiast metoda dająca wiele swobody, dzięki czemu nie czuje się osaczona i przymuszana do niechcianego kontaktu.
Odbijanie piłeczki
Przez cały czas powinieneś pozostawać w jej zasięgu i maksymalnie ułatwić nawiązanie kontaktu z Tobą, ale po dwóch, trzech „małych kroczkach” z Twojej strony, bez jej kroku, odpuść sobie albo poczekaj na lepszy czas. Jeśli natomiast sama podejdzie, będzie szukała kontaktu wzrokowego lub chociaż wyśle SMS-a, będziesz wiedział, że to jest to! Nie „bombarduj” jej jednak z nadzieją, że w końcu Twoja metoda zaskoczy. Osiągnąłbyś tylko to, że poczułaby się osaczona, a Ciebie uznałaby za desperata.
Określenie „odbijanie piłeczki” brzmi dziecinnie, ale to świetna metafora. Jeśli ona nie odwzajemnia uśmiechu, na Twoje pytania odpowiada zdawkowo, sama się Tobą nie interesuje, po wstępnej rozmowie nie wraca już do Ciebie, nie oddzwania i generalnie nie robi żadnego kroku samowolnie, wiesz jaki ma do Ciebie stosunek. Z dużą dozą pewności możesz przypuszczać, że nie jest Tobą zainteresowana.
Co powiedzieć?
Wybór pierwszej kwestii jest też sporym problemem dla wielu mężczyzn. Kiedyś umiejętność prowadzenia rozmowy w towarzystwie była podstawą obycia, a dzisiaj czujemy się nienaturalnie i szukamy jakichś wymyślnych zwrotów. Lepiej jednak postawić na prostotę. Staraj się poruszyć temat neutralny, który podsuwa sama sytuacja.
Na przykład możesz skomentować jakieś wydarzenie w okolicy, muzykę czy choćby wystrój kawiarni. Błahe i przyziemne tematy będą o wiele lepszym początkiem rozmowy niż teksty w stylu „Jesteś tak piękna, że aż sam nie wiem co powiedzieć…”. Polecam ćwiczyć takie pogawędki z nieznajomymi w nadarzających się okazjach: weselach, prywatkach w pubie czy przedziale pociągu. To bardzo fajna szkoła bez większego ryzyka.
Nie zapomnij się też przedstawić. W tej kwestii gentleman nie bywa tajemniczy.
Kontynuacja znajomości
Rzecz jasna zależy Tobie na pogłębieniu kontaktu, więc bądź w miarę klarowny, ale nie ostentacyjny. Nie chcesz wysyłać komunikatu w stylu: „zakochałem się w Tobie od pierwszego wejrzenia” czy „chcę spędzić z Tobą noc”! Wierzę, że bliżej Ci do słów: „Wydajesz się ciekawą osobą i chętnie bym się jeszcze z Tobą spotkał, żeby lepiej Cię poznać” i taki właśnie sygnał wyślij.
Zgodnie z tym, co pisałem wyżej, nie możesz dla odmiany jej teraz osaczyć. Dlatego nie napieraj i pozwól jej wyrazić podobne zainteresowanie. Jeśli potwierdzi, w naturalny sposób przejdź do wymiany numerów telefonów czy kontaktów na Facebooku. Gdyby sama nie dawała Ci numeru do siebie, wręcz jej swoją wizytówkę lub kartkę z odpowiednimi danymi i powiedz, że może się do Ciebie odezwać, a jeśli da Ci swój kontakt, chętnie zadzwonisz i umówicie się.
Pozwolisz jej w ten sposób zadecydować na spokojnie czy chce kontynuować znajomość. Prosząc wprost o jej numer, postawiłbyś ją w niezręcznej sytuacji. Gdyby chciała odmówić, byłoby jej trudno i mogłaby dać Ci fałszywy albo nie zamierzałaby odebrać, kiedy zadzwonisz. Dając jej swobodę, zdecydowanie postępujesz jak gentleman.
Brać sprawy w swoje ręce
W powyższej strategii dajesz sporo swobody swojej wybrance. Dla wielu osób może to być zaprzeczenie skutecznego nawiązania znajomości, bo nie do końca panuje się nad sytuacją. W mojej opinii takie nastawienie ma jednak ważne zalety. Z jednej strony nie jesteś nachalny, a takie osoby są często odpychające. Z drugiej, jeśli dziewczyna nie odpowiada, nie oddzwania czy nie angażuje się w rozmowę, wiesz, że nie jest Tobą szczególnie zainteresowana i dalsze starania byłyby tylko stratą czasu.
Jeśli jednak w ten sposób nawiążesz znajomość, ale opornie będzie Wam szło spotykanie się, nie opieraj się wyłącznie na swoich domysłach. Bywa, że mamy mało czasu i zapomnimy oddzwonić czy odpisać. Zanim ją więc skreślisz, poszukaj naturalnej i neutralnej przestrzeni, żeby znów się spotkać. Po jej reakcji będziesz widział czy cieszy się ze spotkania, czy może wolałaby go uniknąć.
I pamiętaj: bądź najlepszą, ale uczciwą wersją samego siebie.
Ciekaw jestem Waszych opinii na ten temat. Dajcie znać jak sami nawiązujecie takie relacje i jak reagujecie na poszczególne zachowania. Zwłaszcza opinie pań będą tu przydatne.
Do zobaczenia i trzymajcie klasę!
Zobacz też:
Czy mężczyzna powinien płacić za kobietę?
O całowaniu rączek
Sztuka przedstawiania się
O prowadzeniu damy pod rękę
9 gaf, którymi mężczyzna zrazi do siebie damę
Gościnnie wystąpiła Magdalena Niegłos
Fot. Katarzyna Skotnicka-Nowak
Dlaczego to on ma zrobić pierwszy krok?
Widzisz jak wchodzi do pomieszczenia, czujesz tonę lodu w swoim żołądku i już wiesz, że on ci się podoba. Próbujesz więc się na niego gapić w taki sposób, by wyglądać uwodzicielsko. Następnie łapiesz jego spojrzenie i starasz się ładnie uśmiechnąć, żeby wyglądać bardziej jak gwiazda filmowa, a mniej jak szalona desperatka. A potem czekasz, czekasz, czekasz… no i czekasz. I zgadnij co?
Nic się nie dzieje. Bo on wcale nie uważał, że musi zrobić pierwszy krok.
Wszystkie magazyny, strony i fora dla kobiet powtarzają jedną rzecz jak mantrę: on musi napisać pierwszy, zagadać, poderwać i zdobyć, bo jeśli ty pokażesz swoje zainteresowanie, to jesteś już stracona. Mówią też o tym, że dziewczyny, które się z tym nie zgadzają, wychodzą na desperatki, a te, które tylko uśmiechały się tajemniczo i potajemnie odświeżały tysiąc razy jego profil na fejsie, to prawdziwe damy i mistrzynie uwodzenia.
Boże, co za bzdury.
TO NIE ROBOT
Po pierwsze – wyobraźcie sobie, moje drogie panie, że mężczyzna TO TEŻ CZŁOWIEK. To nie maszyna, która jest prosta jak konstrukcja cepa. To nie rzecz, którą można zaprogramować według własnego widzimisię i ciągle wkładać w te same schematy i ramki, a on zawsze – tak, jakby był z gumy – będzie w nie pasował. Na Boga, wbrew temu, co wmawiają nam te durne magazyny, telewizja i inne kanały skierowane głównie dla kobiet, on ma uczucia. Serio. Oczywiście, że oni nie rozumieją większości kobiecej logiki, ale wcale nie dlatego, że są przygłupi, prości jak jaskiniowcy czy upośledzeni. Zdajmy sobie sprawę, że nasz tok rozumowania naprawdę czasami jest zakręcony bardziej, niż Mariolka z kabaretu. No i te przekonanie, że jak zagadasz albo napiszesz, to on od razu cię skreśli, bo przecież jest myśliwym i musi polować. A czy ktoś każe ci się na niego rzucać, obściskiwać i próbować połknąć przy pocałunku? NIE.
Wszystkie te podręczniki uwodzenia, bycia zimną i wredną oraz taktyki Nie-Zwracam-Na-Ciebie-Uwagi możecie wrzucić do pieca albo sprzedać na makulaturę, bo są tyle warte, co nic. Ale po kolei:
NA CZYM POLEGA PIERWSZY KROK?
Można powiedzieć, że pierwszy krok to niemal taka legenda – to ten moment, w którym któreś z was wreszcie rusza tyłek i stwierdza, że musi coś zrobić, bo inaczej ktoś mu sprzątnie dobrą partię sprzed nosa. I teraz: dlaczego nie może tego zrobić dziewczyna? Nie wiem. Nigdy jeszcze nie słyszałam o tym, żeby chłopak stracił zainteresowanie tylko dlatego, że ona napisała do niego pierwsza. Że zagadała na przerwie albo skrobnęła smsa z zapytaniem jak się ma albo czy też będzie na tych zajęciach ze śmiesznym profesorem. Bo i czemu by miał? Przecież nie rzucasz mu się na szyję, nie zaczynasz próbować wysysać mu wnętrzności przez pocałunek, nie zakładasz mu obrączki krzycząc “błagam, poślub mnie!” i nie uaktualniasz od razu statusu na fejsie na w związku, tylko dlatego, że odpowiedział ci na twoje cześć.
Rozróżniajmy narzucanie się od zwykłego pierwszego kroku. Sygnału, że mu się podobasz. Nikt nie każe ci zapraszać go na randkę albo przynosić bukiet kwiatów z ukrytym GTA V w środku. On nie ucieknie tylko dlatego, że zaczniesz być nieco milsza niż dla innych kolegów albo zapytasz co tam u niego. Nie wierzę, że ktoś uważa, że faceta może to zrazić, bo to przecież najzwyczajniej w świecie… głupie.
MYŚLIWY I SARENKA
Wszyscy mówią też o tym wysławionym już myśliwym, jakim jest mężczyzna, który musi kobietę zdobyć. Ależ proszę bardzo, a co mu przeszkadza? Zrobienie pierwszego kroku przez dziewczynę wcale nie oznacza, że ona jest już zdobyta. Przecież po pierwszym kroku jest też drugi i trzeci, kolejna randka i następna. Nawet w związku musisz się starać, bo ci może ukochana wyfrunąć sprzed nosa. Jak już mówiłam – grunt to się nie narzucać jak desperatka. Czy to, że on jest myśliwym znaczy, że ja mam mu – już w związku – nie mówić, że go kocham, albo zaprzeczać, gdy mnie przytuli i powie, że jestem jego? Dla mnie to wszystko śmiechu warte. Może przestańmy czytać tyle poradników i oglądać łzawych seriali, a zacznijmy żyć i myśleć logicznie. Nie wszystko da się zaplanować, nie możesz przewidzieć jego zachowania. Jeśli wyślesz mu sto wiadomości w ciągu jednej godziny, to rzeczywiście, możesz go nieźle przestraszyć – ale swoją drogą, kto by nie zaczął się bać, gdyby jakaś nieznajoma/ledwo znana osoba zaczęła go bombardować pytaniami i pisała mu długie eseje?
CO MOGĘ ZROBIĆ
Po pierwsze: przestańcie, dziewczyny, myśleć schematami. Jak już mówiłam: narzucanie się jest złe, ale pierwszy krok – dlaczego nie? Wolicie uśmiechać się, rzucać spojrzenia i czekać do usranej śmierci, aż on się kapnie, że jesteście zainteresowane? Może się zdarzyć, że chłopak do którego wzdychacie jest nieśmiały. No, albo niezainteresowany – ale cokolwiek z tych dwóch, dopóki Wy się nie ruszycie, to się nie przekonacie. Oczywiście, że trzeba wiecznie gonić króliczka albo być króliczkiem i uciekać, ale trzeba też wstać i ruszyć po swoje szczęście.
Czego jestem najlepszym przykładem, więc czuję się kompletnie upoważniona do napisania tej notki.
Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
Kobiety pragną być zdobywane przez mężczyzn, przyjęło się, że to właśnie panowie są stroną obdarzoną większą odwagą. Ba, w internecie można znaleźć wiele wpisów, w których internautki przestrzegają się nawzajem przed nadmiernym okazywaniem zainteresowania. Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok? Dlaczego nie korzystamy ze zdobyczy emancypacji?
Choć żyjemy w XXI wieku, w naszej głowie wciąż świetnie ma się obraz dzielnego rycerza walczącego o damę swojego serca. Tyle w teorii, a jak jest naprawdę? Choć każda kobieta chciałaby, aby to mężczyzna, która wpadł jej w oko, wykazał w końcu jakąś inicjatywę, to rzeczywistość nie przedstawia się tak różowo. Mężczyznom nieobca jest nieśmiałość, która skutecznie uniemożliwia im zrobienie pierwszego kroku. Nie zrażaj się zatem wówczas, gdy on do ciebie nie podchodzi. Możesz się do niego wpatrywać i uśmiechać, ale jeśli on jest nieśmiały, nie zrobi kroku do przodu. Najprawdopodobniej doprowadzi do wymiany spojrzeń i sobie odejdzie…
Dlaczego kobiety boją się wyjść z inicjatywą?
Kobiety boją się zrobić pierwszy krok z kilku powodów. Po pierwsze, zostały wychowane w przeświadczeniu, że każda szanująca się dama nie zniża się do poziomu nawiązywania rozmowy. Jeśli mężczyźnie naprawdę zależy, to w końcu podejdzie i zagada. Nie zrobi tego? To pewnie mu się nie podobasz lub brakuje mu męskości i lepiej dać sobie z nim spokój. Komedie romantyczne, seriale i przyjaciółki utrwalają w nas obraz prawdziwego macho, który nigdy nie ma problemu z nawiązywaniem kontaktów z płcią przeciwną. Tymczasem filmy i romanse rzadko mają cokolwiek wspólnego z prawdziwym życiem. Tylko w książkach mężczyzna podchodzi do kobiety, żeby uklęknąć przed nią i zaprosić ją na randkę. W prawdziwym życiu on zastanawia się, czy nie zbłaźni się, zagadując do nas. Zdaje sobie bowiem sprawę, że może źle zinterpretować wysyłane przez nas sygnały.
Czy kobieta, która zagaduje mężczyznę, zostanie uznana za łatwą?
Panie blokują nie tylko konwenanse, ale też bardziej racjonalne przesłanki. Kobiety uważają, że nie powinny robić pierwszego kroku, ponieważ mogą tylko wyjść na puszczalskie. Skoro to one zagadują mężczyznę, to znaczy, że bardzo im zależy. Nie chcą, by facet uznał je za napalone czy łatwe. W rezultacie robią wszystko, aby on nie pomyślał, że ona na niego leci i ma do niego słabość. To błędne koło, ponieważ nikt nie podejdzie do kobiety, nie mając nawet przesłanek, że taka przypadkowa rozmowa może zakończyć się sukcesem. Zrobi to co najwyżej podchmielony desperat, który nie znajduje się w naszym obszarze zainteresowań.
On jest myśliwym, dlatego to on powinien zagadać
Kobiety nie robią pierwszego kroku, ponieważ boją się, że w ten sposób uśpią w nim instynkt zdobywcy. Mężczyźni to myśliwi, którzy muszą zaangażować się w znajomość, w przeciwnym wypadku szybko tracą zainteresowanie paniami, które podają się praktycznie na tacy. W praktyce wielu panów cieszy się ze zdobyczy emancypacji i tego, że ona też może podejść i rozpocząć rozmowę. Dla nich to dopiero wstęp do znajomości. Nie podajesz mu się na tacy, lecz go intrygujesz. Skoro jesteś taka odważna, to stanowisz dla niego wyzwanie. Musi zrobić wszystko, by cię utrzymać u swoim boku. Bardzo łatwo możesz bowiem mu odpłynąć. Skoro nie brakuje ci odwagi, żeby zagadać do mężczyzny, który ci się podoba, to nie jesteś uzależniona od jego zachowania. Jak on wypadnie źle na pierwszej randce, więcej się z nim nie umówisz. Pamiętaj, że zainicjowanie znajomości to jeszcze nie oświadczyny i namowa do założenia rodziny. To tylko szansa na lepsze poznanie się. Nie podchodź śmiertelnie poważnie do zagadywania. To, że on wykaże inicjatywę, nie oznacza, że nie przestanie odbierać od ciebie telefonów po pierwszej randce. On zdaje sobie sprawę, że tak silna i niezależna kobieta jak ty możesz zrobić to samo.
Co jeśli on jestem gejem lub ma narzeczoną/żonę? Kobiety naprawdę boją się, że wyjdą na osobę chcącą rozsadzić cudzy związek. Mamy jednak dla ciebie dobrą wiadomość. Zwykła rozmowa z kobietą poznaną na ulicy to jeszcze nie zdrada. Nie robisz nic złego, po prostu próbujesz go poznać.
Irmina Cieślik
PODZIEL SIĘ:
Powiązane artykuły
Co się dzieje, gdy kobieta robi pierwszy krok?
Stosunki damsko-męskie przeszły w ostatnim stuleciu prawdziwą rewolucję. Lista rzeczy, których kobiecie robić nie wypada, wyraźnie się skróciła. Rodzina, choć z oporami, odchodzi od tradycyjnych wzorców i dziś mało kogo dziwi facet z niemowlakiem w nosidełku czy kobieta kosząca trawnik. W pewnych sprawach wciąż jednak pozostajemy mentalnie w ‘starej epoce’ i wykazujemy się zaskakująco konserwatywnym podejściem.
To między innymi kwestia pierwszego kroku. Bo związki są wprawdzie coraz bardziej partnerskie, ale by do nich doszło, niezbędna jest śmiałość mężczyzny, gdyż to właśnie na nim spoczywa obowiązek zagajenia rozmowy, zaproponowania pierwszej randki, wyznania miłości, zaproszenia do sypialni i wreszcie wręczenia pierścionka. Kobieta? Oficjalnie tak, też jej wolno, tyle że bardzo skromny odsetek pań korzysta z owego przywileju, większość w tym akurat względzie zdaje się na męską inicjatywę. Skąd ta nagła niechęć do samodzielności?
Mysz nie gania za pułapką
Przez długie lata panny na wydaniu niewiele miały do powiedzenia w kwestii wyboru przyszłego małżonka. A nawet gdy mogły swobodnie rozporządzać swoją ręką, nie wypadało im afiszować się ze swoim afektem. W dobrym tonie było wyłącznie przyjmowanie zasłużonych hołdów. No, ewentualnie upuszczanie chusteczki, znaczące wachlowanie, zakulisowe intrygi, ale wszystko tak, by nikt nie pomyślał, że jej na kimś zależy. Oczywiście, że nie. Ona tylko pozwala się wielbić. I trzeba przyznać, że trochę z tego myślenia siedzi w nas do dzisiaj.
Podejść pierwsza do faceta? Można, ale po co? To urąga kobiecej godności. Wychodzenie z inicjatywą to rola faceta, kobiecie to nie przystoi. Do niej należy decyzja, czy z tej mąki chleb będzie, a nie szukanie piekarza, bez przesady. Owszem, samo stanie w kącie i wyglądanie pięknie jest przegięciem w drugą stronę, niemniej pierwszy ruch musi wyjść od faceta. Dlaczego? Bo pokazanie, że jej zależy, oznacza jedno – dziewczyna przepadła. Przegrała. Skoro on jej nie musi zdobywać, to tylko nasyci pierwszy głód i pójdzie szukać wykwintniejszego dania. I tyle zostanie z tej jej przebojowości.
To facet ma się starać i zabiegać o względy. Im trudniej, tym bardziej podsyci to jego apetyt, bowiem nic nie rozpala mężczyzn mocniej niż kobieca oziębłość. To rzucane z automatu ‘nie’, potem trochę łaskawsze, od niechcenia, ‘może’. Oni wtedy wariują. Słowem, nie żadne tam zagadywanie, branie spraw w swoje ręce. Wyłącznie udawanie, że ma się go w poważaniu, nie interesuje się nim wcale i w ogóle to z każdym, tylko nie z nim. Przetrzymać w niepewności, to go nakręci. Ach, jak to go nakręci! Mówią, że nie znoszą lodowych księżniczek, ale właśnie dla nich tracą głowy i dają się im wodzić za nosy jak dzieci.
Skoro musisz się starać…
Oczywiście, cała armia mężczyzn stanowczo temu zaprzeczy. Pierwszy krok wychodzi od dziewczyny? Wspaniale! Tylko się z tego cieszyć. Jak równouprawnienie, to równouprawnienie, na całego, a nie jedynie tam, gdzie wam się to opłaca. Zobaczcie, jak to jest po drugiej stronie, posmakujcie tego stresu. Nam to jak najbardziej na rękę. Nie każdy urodził się uwodzicielem, a zagadać do obcej kobiety to wcale nie jest bułka z masłem, zwłaszcza gdy ma się już na koncie dziesiątki odmów. Więc droga wolna, szanowne panie, podrywajcie upatrzonych panów. Ale czy ta strategia faktycznie się kobietom opłaca?
Cokolwiek się nie mówi o nowoczesnych związkach, to zawsze gdzieś tam w tle przewija się mit o mężczyźnie zdobywcy. Więc z jednej strony zachęca się do łamania konwenansów, z drugiej doradza się pielęgnowanie męskiego genu łowcy i wojownika. I jak się okazuje, na tym polu cenimy jednak tradycję, a nie nowoczesność. On kocha walczyć, no to niech sobie walczy o wymarzoną kobietę. Niech czuje, że to, co ma w bokserkach, nie zostało mu dane przez pomyłkę. Pytanie tylko – a dlaczego w tej konkretnej kwestii tak bardzo dba się o pierwotnie pojmowaną męskość? Czy to przypadkiem nie z wygody? Po części chyba tak, bo ci, którzy wychodzą z inicjatywą, częściej doświadczają porażki, jaką jest odrzucenie. Strona zdobywana takich upokorzeń znosić nie musi, a co by nie mówić, zawsze lepiej być tym, kto odmawia, niż dostać czarną polewkę.
Pierwszy krok ma fatalną renomę z jeszcze jednego powodu. Niejako udowadnia, że z atrakcyjnością danej kobiety jest chyba coś nie tak. Wszak ładne, interesujące kobiety nigdy nie narzekają na brak zainteresowania, wręcz przeciwnie, zwykle miewają przynajmniej kilku adoratorów, wystarczy dokonać selekcji i gotowe. Jeśli kobieta musi podbić do faceta pierwsza, najwyraźniej żaden z łowców nie uznał jej za zdobycz wartą trudów polowania. Uroda zresztą niewiele tu zmienia, budzi raczej dodatkowe wątpliwości – jak to, dlaczego nikt jej nie chciał, skoro nie jest wcale brzydka? Dlatego tak wiele kobiet prędzej padnie trupem niż zaczepi faceta, który wpadł im w oko.
Odwaga w cenie?
Na szczęście nie wszyscy mają tak radykalny osąd i choć kobiety wykonujące pierwszy krok wyraźnie są w mniejszości, ich działania często wzbudzają szczery entuzjazm. Są faceci, którym to niezwykle imponuje, bo doskonale wiedzą, ile odwagi trzeba mieć w sobie, by wyjść z podobną propozycją. Doceniają śmiałość, pomysłowość, podoba im się, że dziewczyna to żadna mimoza, co chce, ale zarazem i nie chce, zwariować można od tych sprzecznych sygnałów. Po prostu, kobieta, która robi pierwszy krok, uchodzi za mniej problematyczną. Wydaje się konkretna, co oznacza, że nie będzie niczym primadonna stroić fochów i wymagać nie wiadomo czego, robić jakieś testy na miłość i tym podobne. Co za miła odmiana! Nie mówiąc już o tym, jak bardzo połechtane zostało męskie ego, jak on poczuł się tym gestem wyróżniony. W żadnym razie nie odebrało to męskości, raczej na odwrót, podbudowało i ośmieliło. Teraz może góry przenosić by udowodnić, że ona lepiej trafić nie mogła.
Ale nie zawsze jest tak różowo. Wprawdzie wielu facetów deklaruje, że nie ma nic przeciwko damskiej inicjatywie i chętnie dałoby się poderwać, to gdy naprawdę ich to spotyka, nierzadko pojawiają się zupełnie inne uczucia niż zachwyt. Mężczyzna nieprzyzwyczajony do damskich zaczepek kompletnie nie wie, jak zareagować, co odpowiedzieć, przytłacza go jakaś niezrozumiała presja, nie jest nawet pewien, czy to na serio, czy może jakiś dowcip, zakład z koleżankami? Czy jej na pewno chodzi o to, co on sądzi, że ona ma na myśli? Plus najpoważniejszy problem: dziewczyna w ogóle podrywanego faceta nie kręci. Jak ją wtedy delikatnie odprawić i nie wyjść na buraka? No i bywa, że pierwszy krok ze strony kobiety interpretowany jest nie jako chęć zapoznania, lecz jako zaproszenie do szybkiego seksu – skoro ona taka nowoczesna, to pewnie nie interesują jej stałe związki, tylko gorące romanse.
Jak ci to powiedzieć…
Kłopot z pierwszym krokiem zwykle jest taki, że trudno wskazać idealną strategię. Posłużyć się wyszukaną aluzją czy mówić otwartym tekstem? Wysłać kilka dyskretnych sygnałów i czekać, aż połknie haczyk, a może zadziałać w pakiecie, podejść pierwsza, zaproponować od razu wymianę numerów i wyjście na randkę? Jak daleko wypada się posunąć?
Idealnej recepty oczywiście nie ma, bo jednego ucieszy komunikat prosto z mostu, inny będzie wolał wielopiętrowe podchody. Generalnie jednak w babskim podrywie mężczyźni cenią bardziej subtelne formy i właśnie tu kryje się źródło licznych problemów związanych z pierwszym krokiem wykonywanym przez dziewczyny. Bo do inicjującej znajomość kobiety zniechęca nie tyle fakt, iż przejęła ona męską rolę, ile to, że zbyt dosłownie ją potraktowała. Czyli? Niezbyt mile widziane są podrywy ‘bardzo po męsku’. Odstraszająca jest przede wszystkim agresja, przesadna bezpośredniość, wulgarność, nadmierna pewność siebie. Desperacka chęć poderwania kogokolwiek, byle móc zapisać na swoim koncie jakikolwiek sukcesik. Zero flirtu, zero kokieterii. W zamian za to jest nachalność, bo wiele kobiet sądzi, że jak już zdobyły się na odwagę, to muszą dopiąć swego za wszelką cenę. I nie przyjmują do wiadomości, że facet nie jest zainteresowany, będą go urabiać, aż się złamie. Na granicy stalkingu.
Innymi słowy, kobietom zdarza się robić to, za co tak ostro krytykują u męskich podrywaczy. Stają się damską wersją chojraczków mających się za mistrzów uwodzenia, podczas gdy w oczach płci przeciwnej są niesympatycznymi prymitywami. A żeby było zabawniej, nierzadko robią tak, bo są święcie przekonane o słuszności tych działań. Przecież faceci bez przerwy utyskują na kobiece niezdecydowanie, nie znoszą tej fałszywej babskiej pruderii, mają w nosie domyślanie się, chcą jasnych deklaracji. Tymczasem okazuje się, że faceci też jedno mówią, a robią drugie. Albo po prostu kompletnie inaczej pojmują kobiecą otwartość i bezkonfliktowość.
To dopiero początek zabawy
Pierwszy krok traktuje się jako błąd, bo rzekomo odbiera kobiecie jej ogromny atut – niedostępność. Tak się utarło, że kobieta musi być niedostępna, to podnosi jej wartość i zmusza faceta do większego wysiłku, dzięki czemu on będzie ją szanował. Robiąc pierwszy krok kobieta gubi swoją tajemniczość. Teraz, drogi mężczyzno, wszystko jest jasne, nie tylko się jej podobasz, ale w dodatku podobasz się tak bardzo, że dla ciebie ona gotowa jest złamać powszechnie obowiązujące zasady i narazić się na śmieszność. Wiadomo, jak się ten związek dalej potoczy, ona będzie za nim latać, on pozwoli się uwielbiać. Festiwal żenady.
Skąd jednak pewność, że właśnie tak potoczą się dalsze losy odważnej łowczyni? Przyszłości związku nie określa przecież wyłącznie sam początek znajomości, ale i następne kroki prowadzące do jej zacieśnienia. Te zaś wcale nie muszą należeć wyłącznie do kobiety, mimo że od niej wyszła inicjatywa. Bo okazanie swojego zainteresowania to jedno, a wyłożenie się na talerzu to drugie. I to tu jest pies pogrzebany. Zagadanie faceta nie jest tożsame z pełną uległością. Można go poderwać tak, by sam zechciał drążyć temat głębiej. Pierwszy krok ma być ruchem, który rozbudza apetyt, jest zachętą, impulsem. Ona podeszła pierwsza, ale nie odkryła wszystkich kart, pozostała intrygująca. I niby jest tak blisko, a jednak wcale nie ma się jej jeszcze w ręku. Mówiąc krótko, pierwszy krok nie może sugerować, że ona już zdobyta. Że taka łatwa. Jest akcja, teraz pora na stosowną reakcję drugiej strony. Nie ma? Wycofujemy się po angielsku, zamiast brnąć dalej narażając się na śmieszność.
Bo to prawda, że mężczyźni lubią to, co trudno osiągalne i najbardziej pragną kobiet, które są dla nich wyzwaniem. Gdy nie muszą się starać, tracą zapał i nie cenią swoich zdobyczy, co zresztą w drugą stronę wygląda tak samo. Zatem, gdy za pierwszym krokiem idzie drugi, trzeci, dziesiąty, i to ona inicjuje pierwszą randkę, pierwszy pocałunek, pierwszy seks, pierwszy wspólny wyjazd, zamieszkanie, nawet się mu oświadcza, ciężko to nazwać udanym związkiem. Jednakże do stanu ‘jemu chyba wcale na mnie nie zależy’ nie doprowadził pierwszy krok, lecz przyzwolenie na to, by facet nie musiał robić nic i tylko pozwalał się rozpieszczać. A taki koniec może nastąpić również wtedy, gdy dziewczyna dziesięć razy odmówi pójścia na randkę i każe czekać na seks bite dwanaście miesięcy, po czym nagle obniża standardy i nie reaguje na ewidentne przewiny faceta, bo myśli, że jak była ‘trudna’ na początku, to wystarczy. Cóż, życie pokazuje, że niestety nie wystarczy.
Pieprz konwenanse. Zrób pierwszy krok do niego!
Żyjemy niby w XXI wieku. Niby tacy wszyscy jesteśmy open minded, ale przede wszystkim mamy programowanie społeczne, że coś wypada lub nie wypada. Żyjemy wokół przekonań, które narzucają tam media, kultura, rodzice, znajomi czy ogólnie społeczeństwo. Mam tego dość. Wkurwiają mnie jakiekolwiek ograniczenia, które nakłada nam kto inny bo nie ma takiego moralnego prawa. Ale czy można, czy wolno mi, i najważniejsze: czy warto zrobić pierwszy krok?
“Tak się nie robi!”
Wkurwiają mnie wszystkie teksty, które brzmią:
nie wypada
nie powinieneś
to niemoralne
to niepoprawne
tak się nie robi
Irytuje mnie nakładanie ograniczeń bez jakiegokolwiek uzasadnienia, bocoś zostanie źle odebrane. To moje życie i wyłącznie ja jestem odpowiedzialny za swoje szczęście.
Czytaj także:
Dlaczego piszę o tym? To właśnie ograniczenia, które mamy w głowie i które są narzucone, wbrew pozorom, przez innych, są największą przeszkodą do naszego szczęścia. Dlaczego masz robić coś, co jest zgodne z ogólnie przyjętymi normami, skoro Ty chcesz inaczej, masz inne pragnienia?
Pieprzyć konwenanse – od dziś to Twoja życiowa misja! Zastosuj się i zobaczysz jak wzrośnie Twój poziom szczęścia!
Pierwszy krok należy do meżczyzny?
Są jeszcze kobiety na tym świecie, które uważają, że pierwszy rok zawsze należy do Mężczyzny. One mogą tylko robić coś aby go skłonić do tego pierwszego kroku. Romantyczne idealistki, które literaturę romantyczną, filmy brazylijskie i komedie romantyczne traktują jako obietnicę realnego życia. Wiem, że jaracie się romansidłami, komediami romantycznymi i tak dalej… lubicie dramaty, emocje. Przyznam się szczerze, że czasem ja też lubię taka komedię romantyczną sobie obejrzeć, aby poprawić sobie nastrój 😉 ale… to wiem, że to nie jest życie.
Musicie wiedzieć, że jest coraz mniej facetów. Na jednego Mężczyznę przypada więcej niż jedna kobieta i ten trend będzie się umacniał. Sami dobrze wiecie jak trudno o wartościowego faceta (o kobietę też ale to inny temat). Dlaczego nie macie wziąć sprawy w swoje ręce i pokazać swojej odwagi? Chyba, że chcecie zostać same…
Bierzcie to na co macie ochotę. Nikt Wam inaczej tego nie da! Dyktujcie warunki.
Widzę coraz mocniejszy trend w Warszawie, do której każdego roku przyjeżdża mnóstwo młodych studentek z innych miast, które mają marzenia, pragnienia o szczęśliwym życiu. Są ambitne i wiedzą czego chcą od życia. Wiedzą, że mają ostrą konkurencję.
Jak wygląda życie przeciętnego singla, który jest „dobrą partią” ? Jest pełne kobiet. Ma przeważnie dużo więcej koleżanek niż kolegów. Prawdopodobnie jeżeli przekroczył 25 rok życia i jest dobrą, ale samotną partią… to znaczy, że w jego życiu było wiele kobiet. Jest pewne, że wokół niego kręci się zajebiście dużo kobiet, ale która dla niego jest najbardziej atrakcyjna, to wie tylko on sam.
Możesz dalej go subtelnie uwodzić, bawić się w gierki i myśleć, że on się domyśli i coś zrobi. Tymczasem inna laska może być bardziej bezpośrednia i odważna w swoich działaniach i nie czekać na ruch. Zrozum. Masz konkurencję!
Twoje życie jest w Twoich rękach
Dobra teraz wiem co jest w głowie każdej z Was. Możecie sobie myśleć: „On jest niekonsekwentny! Najpierw pisze, że jest przeciwko emancypacji, a teraz aby przejmować inicjatywę”. Tyle, że przejmowanie inicjatywy nie ma NIC wspólnego z emancypacją. To nie jest wygodne, że mężczyzna mówi: „Uwodźcie nas drogie kobiety” to jest tylko namówienie Was do tego, abyście były odpowiedzialne za swoje szczęście i brały sprawy w swoje ręce, bo kto zacznie – nie ma żadnego znaczenia!
Nie ma żadnego znaczenia kto zrobi pierwszy krok w relacji. Serio. Później tak czy owak liczy się osobowość jednej albo drugiej strony, która zadecyduje o tym jak ta relacja będzie wyglądać. Czy mężczyzna będzie górą czy kobieta, czy będzie środek (chociaż wypośrodkowanie „sił” w relacji jest zajebiście ciężkie).
Jak faceci odbierają kobiety, które robią pierwszy krok i przejmują inicjatywę? Imponuje nam to! Zajebiście nam to imponuje, kiedy kobieta potrafi wziąć sprawy we własne ręce. Oczywiście mądry mężczyzna jest w stanie rozpoznać pewne sygnały zainteresowania kobiety, nawet te subtelne i samemu odpowiednio poprowadzić znajomość w odpowiednim kierunku, ale … czasami po prostu nie może z przyczyn różnych…
Reakcja na pierwszy krok
Kiedy przedstawiłem moja koncepcję dotyczącą przejmowania inicjatywy przez kobiety, mój tekst wywołał ostrą dyskusję na fanpage na Facebooku. Faceci, którzy nie robią pierwszego kroku są posądzani o gejostwo albo o to, że natura jest taka, że to facet ma pokazać, że ma jaja. Zacytuje tylko wypowiedź jednej z fanek na Fejsie do oponenta tej teorii:
“Pytasz jak facet pokaże, że ma jaja? Proste – niech taką kobitę utrzyma przy sobie. To, że kobieta zaczyna i robi pierwszy krok, nie znaczy, że jest usidlona. Równie dobrze po pierwszym spotkaniu może stwierdzić, że facet jest ciapa i tylko stwarza pozory. Bo, co jak co, jeśli mówimy o kobietach jakich pożądają mężczyźni, to starać się o nie należy cały czas, bo to typ nieprzewidywalny co w każdej chwili może umknąć. Niby jest się w stałym związku z taką, ale utrzymanie takiej bez próby jej zniewolenia to lepsze od polowania. To polowanie bez krwi i kajdan 😉 być z taka kobietą to polować każdego dnia i każdego dnia być kimś więcej.”
Co faceci na to?
Nawet nie zdajecie sobie sprawy jakie to jest nieziemsko pociągające dla faceta jak kobieta wykonuje ten pierwszy krok. Mówię to w 100% z autopsji, bo miałem takie przypadki. Nie sposób wyobrazić co wtedy czułem i jak bardzo mi się to podobało…
Jak postrzegałem taką kobietę? Przede wszystkim jako bardzo pewną siebie, odważną i silną, która bierze to na co ma ochotę. Powiem więcej – była w moich oczach bardziej atrakcyjna z tego powodu, niż gdybym sam wykonał ten pierwszy krok. Wtedy to byłoby takie standardowe, takie „udało się, no zajebiście”. Wszystko jest wtedy przewidywalne. Kiedy kobieta bierze sprawy w swoje ręce… nic nie jest przewidywalne, bo facet jest wtedy zależny od jej ruchów. To ona dyktuje warunki gry przez ten pewien moment.
Ja byłem pod tak ogromnym wrażeniem, bo wcześniej ta osoba nawet TA OSOBA mi przez myśl nie przeszła jako ktoś potencjalny do czegoś bliżej. Oczywiście… życie zweryfikowało to później, ale to inny temat.
Co rozumiem przez przejęcie inicjatywy i pierwszy krok?
W tej kwestii absolutne 100% odwagi. Po prostu robisz to na co masz ochotę, a im konkretniej tym większe wrażenie i szok wywołasz. Nie ma bata abyś została odrzucona przez faceta, który reaguje na Ciebie w pozytywny sposób. Przecież nie jesteś wariatką i nie zrobisz tego do faceta, którego totalnie nie znasz. Nie podejdziesz i nie pocałujesz go nagle – chociaż…? Hmm tak sobie teraz myślę, że to musiałoby być bardzo przyjemne i jeszcze większy szok. Faceci kochają pozytywne wariatki!
Pierwszy krok naturalnie zależy od sytuacji. Naturalnie najbardziej popularny i standardowy to po prostu w pewnym momencie wpić się w usta i zacząć całować. Nie ma takiego faceta chyba, który by Cię odrzucił i powiedział: „Daj spokój co Ty robisz?”. Jeżeli tak to przynajmniej wiesz, że to nie ten i przestajesz halucynować na jego temat. Jesteś z siebie dumna, bo wykonałaś ten pierwszy krok.
Nie musisz go od razu całować… wystarczy dotyk. Tak… uwielbiamy dotyk. Jesteśmy uzależnieni od dotyku. Dotyk Twojej dłoni wywołuje ciarki na naszym ciele. To właśnie on sprawia, że zaczynamy Cię inaczej traktować. Dotyk przypadkowy, dotyk świadomy, stykanie się z Wami, cokolwiek byle czuć Twoją skórę. To wywołuje w nas bardzo pozytywne emocje. To Cię odróżni od zwykłej koleżanki – dotyk. Koleżanka nie dotyka kolegi… raczej kontakt jest aseksualny.
Nie czekaj na okazję
Nieważne ile masz lat. Szkoda Twojego czasu na powolne uwodzenie, gierki i sprawdzanie co działa na faceta, którym jesteś zainteresowana. Nigdy się nie dowiesz czy to, co robisz, działa. Co wywołuje w nim zainteresowanie. Subtelne sygnały często zawodzą. Za to uderzenie z grubej rury ZAWSZE DZIAŁA. Możesz stracić mnóstwo czasu na kombinowanie i jak ten kopciuszek gubić pantofelki i czekać, aż książę go odnajdzie.
Po co ? Nie lepiej skrócić swój czas i dowiedzieć się czy jest jakkolwiek szansa na bliższą relację czy nie ?:) Po prostu przyjmij bardzo prostą zasadę:
Mężczyzna zainteresowany Tobą – on podrywa Ciebie. Ty ulegasz lub nie. Ty zainteresowana mężczyzną – Ty podrywasz jego. On odwzajemnia lub nie.
Powiedzcie same, czy tak jest nie prościej? Nie bawić się w konwenanse kto co powinien robić. W to można bawić się już później w relacji. Ale nie na początku gdy nie wiesz z kim masz do czynienia dokładnie… bo nie jesteś z nim blisko.
Strach przed odrzuceniem
O tym można by napisać całą książkę, więc postaram się skrócić. Część z Was może po prostu bać się przejmować inicjatywę ze strachu przed odrzuceniem. Ja to rozumiem, to bardzo silna emocja. Nie zrobisz nic, bo boisz się, że ta osoba po prostu Cię nie zechce.
A ja się pytam – NO I CO Z TEGO? Co się takiego stanie? Facet NIGDY nie powie nic złego do laski, która na niego leci. Powie najwyżej, że jest zakochany, jest w związku lub jest gejem. Nie robią nic innego… co najwyżej są jeszcze bardzo chłodni i oziębli. Naprawdę mało jest takich akcji, że taki facet robi coś złego. Tak jak już napisałem – zajebiście nas to kręci. Masz z góry wygraną pozycję jeszcze bardziej atrakcyjnej kobiety, gdy Ty zrobisz pierwszy krok. Będziesz pieprzyć konwenanse, że to należy do faceta.
Im więcej odrzuceń tym większa pewność siebie. Im większa pewność siebie tym większa szansa na sukces i szczęście.
Pamiętaj – pewna siebie kobieta nie przeraża. Pewna siebie kobieta przejmująca inicjatywę niesamowicie podnieca. Oczywiście najlepiej będzie jak nauczysz się rozpoznawać oznaki zainteresowania u faceta i będziesz po prostu wiedzieć kiedy masz 100% sukcesu. To jest naturalnie zupełnie inny temat… na inną notkę. Rozpoznawanie kiedy mężczyzna jest zainteresowany, a kiedy ma Cię w dupie. To Wam, drogie Panie, spędza sen z powiek. Chce mnie? Czy ma mnie w dupie? Oto jest pytanie…
Pamiętaj: Tylko Ty jesteś odpowiedzialna za własne szczęście. Bierz sprawy w swoje ręce, bo inaczej ktoś to szczęście sprzątnie Ci sprzed nosa! Ty dyktujesz warunki.
Namiętności życzę:)
Dołącz do mojej grupy na facebooku, komentuj, otrzymuj najnowsze posty, dyskutuj:
https://www.facebook.com/groups/1349875621779160/
Dołącz do fan page Mężczyzna Szczery do Bólu:
https://www.facebook.com/malemen/
Czy to źle, gdy kobieta robi pierwszy krok? O przejmowaniu inicjatywy…
Dopiero przyjaciółka uświadomiła mi, że zamiast jęczeć, jak bardzo chciałabym umówić się z tamtym mężczyzną z pociągu, powinnam po prostu to zrobić. „Co najgorszego może się stać?” – zapytała. To zdanie stało się mottem mojej książki – opowiada Zoë Folbigg, autorka bestsellerowej powieści „Stacja miłość”.
Twoja książka wydaje się po prostu uroczym romansem –dziewczyna proponuje drinka mężczyźnie, którego codziennie spotyka w pociągu, ale ten daje jej kosza, gdyż jest w związku; jednak osiem miesięcy później nieoczekiwanie odzywa się do niej i wszystko kończy się happy endem. To nie jest wymyślona opowieść, to twoja historia. Jestem ciekawa, w jakim momencie życiowym byłaś, gdy poznałaś swojego Mężczyznę z Pociągu? Miałam dwadzieścia parę lat, od czterech byłam singielką ze złamanym, ale już wyleczonym sercem i nie szukałam miłości. Miałam bogate życie towarzyskie, wielu przyjaciół i pracę, którą kochałam. Wieczorami chodziłam do teatru i na koncerty. Kupiłam mieszkanie, czułam się niezależna, spełniona i na dobrej drodze. Byłam naprawdę szczęśliwa. Nie szukałam desperacko kogoś, kto odmieni moje życie. Ale kiedy zobaczyłam Marka, mojego Mężczyznę z Pociągu, poczułam, że on jest tym właściwym. Podróżowaliście tym samym pociągiem, ale dopiero po roku zdecydowałaś się zostawić mu liścik. Niemal codziennie go spotykałam, zawsze czytał jakąś książkę, i to mnie zachwycało. Ale bałam się odrzucenia. To bardzo brytyjska rzecz, że nie rozmawiamy w komunikacji miejskiej, jako społeczeństwo bardzo trzymamy dystans. Wchodzisz do pociągu, wyciągasz książkę albo telefon i na nikogo nie patrzysz. Myślałam: on jest taki przystojny, na pewno nie będzie zainteresowany, na sto procent ma dziewczynę albo jest gejem, bo jest zbyt doskonały. (śmiech) Przez cały ten czas był dla mnie enigmą, nie wiedziałam, co robi, kim jest, nigdy nie rozmawiał przez telefon, nie mogłam wydedukować, czy ma kogoś, a to czyniło go jeszcze bardziej atrakcyjnym. Pewnie trudno podejść i zaczepić nieznajomego, gdy wokół są inni ludzie? Z tego powodu uznałam, że dam mu liścik z propozycją spotkania, w którym zostawię mój adres mailowy, i od razu wysiądę z pociągu. Chciałam dać mu czas na zastanowienie się i jeśli mnie odrzuci, to przynajmniej nie twarzą w twarz, tylko przez mail. To był dla mnie najbardziej bezpieczny sposób załatwienia sprawy. Nie miałaś takich myśli, że zaczepianie obcego w pociągu – wszyscy znamy te filmy – może źle się skończyć, że to niebezpieczne? Tak, miałam i takie myśli, ale zaufałam intuicji. Poza tym dałam mu tylko adres mailowy, nie napisałam nic o sobie, na wypadek, gdyby jednak okazał się psychopatą. Po tym, gdy dał mi kosza, widywałam go tylko w pociągu. Ale gdy po ośmiu miesiącach zaproponował mi pójście na drinka, to on był zdenerwowany, bo nie wiedział, czy nie mam chłopaka. Szybko się zgodziłam i tylko przez jeden dzień martwiłam się, czy jednak nie jest psychopatą, bo tak szybko się umówiliśmy. Bałam się też, że może okaże się strasznym nudziarzem, ale nie, nie był nudziarzem, był właśnie taki, jakim go sobie wyobrażałam. Nie bałaś się, że skoro przejmujesz inicjatywę, to już zawsze będziesz tą stroną w związku, która kocha bardziej i bardziej się stara? Martwiłam się o to, bo już wtedy wiedziałam, że go kocham, ale zdawałam sobie sprawę, że on mnie dopiero poznał i powoli się do mnie przyzwyczaja. Jednocześnie widziałam, że dobrze się rozumiemy, fajnie nam się spędza czas i mamy tyle wspólnego, że w końcu on także się zaangażuje. I tak się stało, nie trwało to długo. Na szczęście nie powiedziałam mu pierwszego dnia, że go kocham, bo wtedy pewnie od razu by uciekł. (śmiech) Ale miałam poczucie, że moja intuicja jest dobra. Zresztą to on zaprosił mnie na drinka po tych ośmiu miesiącach, więc byliśmy kwita. A potem poprosił mnie o rękę. Jak sądzisz, co tak spodobało się czytelnikom w twojej książce, że odniosła sukces? Fakt, że bohaterka bierze życie w swoje ręce czy może to, że nie spotyka jej za to żadna „kara”, wybranek nie okazuje się psychopatą ani gwałcicielem? Czytelnicy dostrzegli w tej historii opowieść o odwadze – to zwróciło ich uwagę, i dla mnie też było to ważne. Bo czasem jeden mały, pozornie nic nieznaczący gest może pozytywnie zmienić czyjeś życie. Ważna jest aktywna postawa, chociaż spotyka się ona w książce – i w prawdziwym życiu też! – z odrzuceniem. I może właśnie to rezonuje w ludziach, że lepiej jest żałować czegoś, co się zrobiło, niż że się coś zaniechało. A druga rzecz, która im się spodobała to, no właśnie, nie jest to wymyślona historyjka, bo przetestowałam ją na sobie. (śmiech) Myślę, że ludzie w obliczu dużych zmian – a taką jest i był brexit w Wielkiej Brytanii – potrzebowali szczęśliwego zakończenia. Ale też zdali sobie sprawę, że to żaden wstyd zaprosić mężczyznę na drinka i zostać przez niego odrzuconym.
Jak zrobić ten pierwszy krok? “Przede wszystkim nie należy się bać”
Pytania o to, “jak zacząć”, zadaje sobie wielu młodych ludzi. Słuchacze Czwórki mają swoje sprawdzone metody na podryw. – Zawsze podchodzę i pytam, co musiałbym zrobić, by dostać jej numer. Gdy go już dostaję, po prostu umawiam się na kawę – opowiada jeden z nich. – Spontanicznie, z żartem. Sposoby “na maczo” nie działają – zaleca drugi. – Zazwyczaj to dziewczyna robi pierwszy krok, bo faceci są przecież nieśmiali – pointuje słuchaczka. – Ale przede wszystkim należy ubrać się w sukienkę “na ciocię”, czyli od szyi do kolan. Wtedy zainteresowanie chłopaków jest największe.
Z naszymi słuchaczkami zgadza się Ryan Socash, dziennikarz Czwórki, z pochodzenia Amerykanin: – Myślę, że pierwszy krok powinien należeć do kobiety, bo to ona ostatecznie podejmuje decyzję o tym, z kim pójdzie na randkę.
To jednak bardzo nowoczesne podejście. Dotychczas bowiem, jak przyznaje seksuolog Daniel Cysorz, inicjatywa w relacjach męsko-damskich należała najczęściej do mężczyzn. – Ten stereotyp nadal dominuje, od mężczyzn się tego oczekuje. Praktyka pokazuje jednak, że coraz częściej kobiety przejmują stery. Wynika to z faktu, że dziś inne są oczekiwania co do pełnionych w związku ról – tłumaczy ekspert.
Czytaj także: Smak pierwszej miłości jest niezapomniany <<< Socash zdradza jednak kilka "sztuczek" i sprawdzonych tricków, dzięki którym chłopak w bardzo prosty sposób może wyczuć, czy ma u swojej wybranki jakiekolwiek szanse. - Jeśli siedzimy razem przy stoliku, dopilnujmy, by znaleźć się nie naprzeciwko niej, ale obok. Wtedy będziemy mogli obserwować jej reakcję na przykład, gdy ją "przypadkiem" dotkniemy - radzi dziennikarz. Dlaczego ważnym znakiem na początku każdego związku jest pożegnalne przytulenie po pierwszej randce? Co jeszcze możesz zrobić, by "przetestować" reakcje drugiej osoby i jak zacząć udany związek przez internet? Zapraszamy do wysłuchania nagrania z audycji "Strefa komfortu". (kd/bch)
Czy kobiecie wypada zrobić pierwszy krok?
Współczesne kobiety mają torebkę Korsa, w torebce iPhone’, w iPhonie instagram, a na instagramie wyretuszowaną wizję nowoczesnego życia, ale to wcale nie gryzie się z ich pytaniami o to, czy kiedy spotkają cudownego bruneta to wypada im zrobić pierwszy krok.
Zazwyczaj stwierdzają, że nie wypada. Uważają, że to nie ich problem albo boją się, że zostaną źle odebrane. Zwykle kończy się to tym, że przez połowę młodości czekają na mężczyznę, który zatrzęsie ich światem, a przez drugą połowę płaczą, że takich mężczyzn już nie ma.
Odpowiedź na pytanie: „Czy wypada kobiecie robić pierwszy krok?” brzmi: „Jasne, że tak!” i to wcale nie dlatego, że tak mówię, ale dlatego, że:
Nawiązywanie relacji to czynność dwustronna
Na studiach miałem koleżankę. Karolina lubiła być zdobywana. Była jedną z tych dziewczyn, które z dumą mówią: „Ja nigdy nie piszę pierwsza”. Na trzecim roku studiów zaczęła spotykać się z Konradem – wysokim studentem medycyny ze smukłymi palcami i bujną fryzurą. Chociaż zależało jej na nim bardziej, niż na kimkolwiek wcześniej, to wciąż trzymała się swojej żelaznej zasady o tym, że pierwszy krok (a także kolejne) z jej strony będzie uwłaczał jej godności. On pisał do niej, dzwonił, proponował spotkania przez trzy tygodnie, a później po prostu przestał. Karolina była zdruzgotana. Nie poszliśmy więc na ćwiczenia, a ona opowiedziała mi całą historię i zapytała:
– Dlaczego on mi to zrobił? Dlaczego bawił się moimi uczuciami i chociaż nie napisał, że to koniec? Przecież to tylko sms!
– Skoro to tylko sms to dlaczego nigdy wcześniej sama do niego nie pisałaś? – zapytałem.
– Bo to zawsze była robota faceta.
Otóż, wyjaśnię ci to tak, jak wyjaśniłem to jej – to nigdy nie była robota wyłącznie faceta. Nawet w okresie panowania królowej Wiktorii w Anglii, który przeszedł do historii jako czasy największego rygoryzmu obyczajowego, kobiety nie przestały podejmować prób poznania kogoś. Nie mogły tego zrobić wprost, ale zamiast tego upuszczały chusteczkę, dzięki czemu dżentelmen miał pretekst, żeby ją podnieść i zacząć rozmowę.
To było 150 lat temu. Kobiety nie miały praw wyborczych, ruchu feministycznego, dostępu do stanowisk publicznych i możliwości swobodnego studiowania, a paradoksalnie robiły więcej, niż współczesne kobiety, które instalują Tindera, ocierają pot z czoła i mówią: „Zrobiłam co mogłam”. One były doskonale świadome tego, że nawiązywanie relacji to czynność dwustronna, więc upuszczały chusteczki i dawały sobie szansę na poznanie kogoś, kto wydawał się interesujący.
To ty jesteś odpowiedzialna za swoje szczęście
Kobiety mają głowy pełne tego, co rzekomo według innych powinny robić: być skromne, być grzeczne, być cierpliwe, udawać orgazmy i równie mocno udawać, że uwielbiają piec jagodowe ciasta, mimo że wolałyby rzucić na grilla porządnego steka. Tylko że to są brednie. Nie wierzysz? To spójrz na osoby, które ci wpajały te przekonania i zadaj sobie pytanie czy zamieniłabyś się z nimi życiami. Założę się, że nie. Cudze przepisy na życie zadziwiająco często okazują się przepisami na zakalce, a z im bardziej bezkompromisowych poglądów się składają, tym ten zakalec jest większy.
Masz 18 lat? Możesz wziąć kredyt hipoteczny? Możesz wyemigrować do Australii i urodzić dziecko? To czy nie nadeszła najwyższa pora, żeby stwierdzić, że jesteś odpowiedzialna za swoje szczęście?
To nie będzie związek tego faceta. Będziecie w nim oboje, więc walcz o swoje, nawet jeśli wydaje się to niezgodne z zasadami społecznymi. Z zasadami społecznymi nie zamówisz pizzy, nie zanurkujesz pod kołdrę i nie będziesz się do nich przytulać.
I pisząc to nie namawiam cię do tego, żebyś podawała się komuś na tacy w bieliźnie z Intimissimi. Chcę ci tylko powiedzieć, że ty też masz i powinnaś mieć wpływ na to, czy ta relacja powstanie i jak będzie wyglądać, a przerzucanie na mężczyznę 100% odpowiedzialności za relację jest absurdalne. Możesz przez następnych czterdzieści lat mówić: „Prawdziwy facet powinien blablabla” i słyszeć w odpowiedzi tylko: „A niby dlaczego to ja powinienem?”. Takie przerzucanie się swoimi zasadami donikąd nie prowadzi. Działa tylko jedna zasada – każdy jest sam odpowiedzialny za swoje szczęście. Oznacza to, że powinien do niego dążyć bez zrzucania tego obowiązku na innych. Jak chcesz iść do kina to też nie czekasz aż ktoś ci to zaproponuje tylko kupujesz bilet. Jak chcesz kogoś poznać, to robisz pierwszy krok.
Nie ma faceta, który pomyśli o tobie źle, jeśli zrobisz pierwszy krok
Kobiety zbyt dużą wagę przywiązują do prostych zasad.
Nie możesz być za łatwa. Nie powinnaś płacić za siebie na randce. Nie proponuj pierwsza spotkań, bo inaczej facet nie będzie cię szanował.
Gdyby szacunek zależał od tak prostych rytuałów to każdy miałby swój pomnik w rodzinnym mieście. Całe szczęście rzeczywistość to szybko weryfikuje. Okazuje się wtedy, że są kobiety, które boją się, że wyjdą na łatwe, czekają 27 dni z seksem, ale kiedy wychodzą do siebie to z miną głodnego psiaka pytają: „Zadzwonisz do mnie?” Są też kobiety, które idą z kimś do łóżka w ciągu trzech pierwszych randek, ale kiedy wychodzą to facet pyta czy się jeszcze spotkają – wtedy ona uśmiecha się jakby wiedziała kiedy świat się skończy i mówi z przymrużeniem oka: „Zobaczę czy upchnę cię w grafik”.
Zgadnij, które mają większe wzięcie i w efekcie lepsze związki.
Wiesz co różni jedne od drugich? Osobowość, standardy, zadowolenie z siebie, przekonanie, że to one kierują swoim życiem. Fakt, że kiedy ktoś się z nimi spotyka to nie ma wrażenia, że całkowicie je podbił, a one straciły swoje zdanie i wywiesiły białą flagę. Kobiety są przekonane, że żeby być w szczęśliwym związku muszą mieć idealną urodę. To częściowo prawda, bo uroda ogromnie pomaga, ale jednocześnie przysłania to, że żaden facet nie potrafi na dłuższą metę być z kobietą, której nie szanuje.
To dlatego żaden facet, który ma IQ na tyle wysokie, żeby nie pić wody z kibla, nie pomyśli o tobie źle dlatego, że przejęłaś inicjatywę. Może pomyśleć o tobie źle jeśli będziesz chciała go ograniczać, jeśli okaże się, że nie przeczytałaś ani jednej książki albo jeśli będziesz uzewnętrzniać swoje kompleksy, ale wykazanie inicjatywy zawsze działa na twoją korzyść. Chociażby dlatego, że świadczy o pewności siebie, świadomości swoich potrzeb i umiejętności życia po swojemu. Nie ma wielu kobiet, o których można to powiedzieć, a to przede wszystkim za nimi się tęskni.
Po latach nie ma znaczenia, kto wykonał pierwszy krok
Opowiem ci krótką historię. To było kilka lat temu. Poznali się na imprezie i pomimo, że czuli do siebie chemię to nie było dobrej okazji, żeby wymienić się numerami. Nie wynikało to z tego, że on nie chciał tego zrobić albo nie wiedział jak. Tak po prostu wyszło, bo życie to nie matematyka i nie zawsze wszystkie liczby do siebie pasują. Skończyło się na tym, że pożegnali się i poszli w dwie różne strony. Kiedy on się od niej oddalał czuł, że coś stracił. Nie zrobił jednak dziesięciu kroków, kiedy ona się odwróciła i zawołała do niego, że zapomniał zostawić jej do siebie kontakt. Wpisując jej numer telefonu patrzył na jej wielkie, brązowe oczy i łopoczące rzęsy. Spotkali się tydzień później w mroźny styczniowy dzień, a on znów zobaczył jej łopoczące rzęsy i fioletowe rękawiczki. Spędzali ze sobą tyle czasu, że właściwie od razu ze sobą zamieszkali. Po kilku miesiącach mieszkali już ze sobą oficjalnie.
To historia mojego obecnego związku. Jedna z tych, które nauczyły mnie tego, że każde spotkanie obcych osób to ulotny punkt zwrotny – chwila, kiedy można „rzucić chusteczkę” i dać komuś szansę ją podnieść albo patrzeć jak te szanse rozpływają się w powietrzu. Sens ma tylko rzucanie chusteczek (o czym piszę z uporem maniaka). Nie zawsze ktoś, kto chce ją rzucić to zrobi, nie zawsze też je podniesie, ale kiedy to zrobi, to mogę zapewnić cie o jednym – po latach nie będzie miało znaczenia czy to on biegł za tobą w deszczu, czy to ty zapytałaś go co robi w piątek.
Wiesz dlaczego? Bo nigdy tego znaczenia nie miało. Znaczenie ma tylko to, co jest później. Początek znajomości jest jak pierwsze zdanie napisane w książce. Cała znajomość jest rozdziałem w twojej biografii i najgorsze, co można zrobić, to rezygnować z całego rozdziału, czekając na idealne pierwsze zdanie.
Czy dziewczynie wypada zrobić pierwszy krok? Pięć inspirujących historii.
W zeszłym roku, mniej więcej o tej porze, udzielałam wywiadu dziennikarce Polityki. Rozmawiało się fantastycznie i z rozpędu zapomniałam poprosić o autoryzację. Kiedy tydzień później kupiłam w kiosku gazetę, okazało się, że moje wypowiedzi nie do końca mówiły to, co starałam się przekazać. Pamiętam, że w dzień wywiadu miałam jeszcze umówione nagranie video, więc ubrałam się, pomalowałam, przyjechałam do centrum, ale operator się nie pojawił. Zaczęłam się więc zastanawiać, czy nie lepiej było tego dnia zostać w domu.
Okazało się, że nie lepiej. Wcale, zupełnie, ani trochę nie lepiej. Kilka dni później dostałam na FB wiadomość od chłopaka, którego nazwisko wydało mi się znajome. I faktycznie, pisał że chodziliśmy do tej samej podstawówki (to była mała, prywatna szkoła, więc wszyscy się znali), tylko on był kilka lat wyżej, że przeczytał moją wypowiedź w Polityce, bardzo się cieszy i gratuluje. Odpisałam, podziękowałam i zapomniałam o całej sprawie.
Dwa miesiące później dostałam od niego jeszcze jedną wiadomość – tym razem o nieoficjalnym spotkaniu uczniów naszej dawno już nieistniejącej szkoły. Nie jest łatwo wyciągnąć mnie wieczorem z domu, zwłaszcza jesienią i zimą, i do dziś nie mam pojęcia co mnie skłoniło, żeby się tam wybrać. Było super, dawno się tak dobrze nie bawiłam. Kiedy już się zbieraliśmy, mój nowy-stary kolega zaproponował, że odprowadzi mnie do domu, bo ma po drodze. Podczas tego krótkiego spaceru ze dwa razy popłakałam się ze śmiechu i od razu pomyślałam, że chciałabym z nim spędzić więcej czasu. Więc kiedy stanęliśmy pod moją kamienicą i powiedział „no to do zobaczenia…”, już zaczęłam przypominać sobie, jak leciał mój numer telefonu, ale potem nastąpiło tylko smętne „yyy…eee…kiedyś”, i już go nie było.
Kilka miesięcy wcześniej zakończyłam dość długi związek i ostatnią rzeczą, na którą miałam ochotę, były randki. Najbardziej atrakcyjna wydawała mi się wizja, w której adoptuję siedemnaście kolejnych Chrupków i żyjemy wszyscy razem długo i szczęśliwie. Ale dawno tak miło nie spędziłam czasu i nie chciałam, żeby ta znajomość nam się rozjechała. Więc następnego dnia po prostu wysłałam mu wiadomość, że skoro tak często bywamy w tej samej części miasta, to może umówimy się na obiad. Chwilę później dostałam w odpowiedzi instrukcje dotarcia do restauracji i szczegóły rezerwacji.
Dlaczego o tym piszę? Niedawno zdałam sobie sprawę, że mija dziesięć lat, odkąd zaczęłam poważniej spotykać się z płcią przeciwną. I zastanowiłam się, jakbym to rozegrała wtedy. Pewnie siedziałabym trzy dni, monitorując Facebooka (wtedy: GG albo telefon, z wyciszonym dźwiękiem i odwrócony ekranem do dołu, żeby mieć niespodziankę – „jak przeczytam cały rozdział o bezkręgowcach, mogę sprawdzić telefon”). Potem za pomocą internetu, koleżanek, koleżanek koleżanek i kolegów koleżanek koleżanek zrobiłabym wywiad, co robi, gdzie mieszka i jaką zupę lubi najbardziej, potem pojawiłabym się przypadkiem w barze, do którego chodzi co czwartek, a na koniec strzeliła wielkiego focha, że śmiał się nie odezwać, albo odezwać nie tak, jak to sobie wyobrażałam. W skrócie: dramą i manipulacją do celu.
Czy byłam wyjątkowo głupią nastolatką? Jest szansa. Ale na pewno znaczenie miały tu też schematy, w jakie wciąż dajemy się wtłaczać. Dziewczynie nie wypada odezwać się pierwszej. Dziewczynie nie wypada pokazać, że jest zainteresowana znajomością. W ogóle to najlepiej, żeby siedziała cicho (koniecznie noga na nodze!), ładnie wyglądała i po cierpliwie czekała.
To krzywdzące dla każdej ze stron. Prowadzi do uciekania się do dziwnych manipulacji, fiksowania się na osobach, o których tak naprawdę nie mamy pojęcia i do mnóstwa godzin spędzonych na smętnym wgapianiu się w telefon.
Nie mówię, że mamy wydzwaniać dniem i nocą, narzucanie się komuś, kto ewidentnie nie ma ochoty na nasze towarzystwo nigdy nie jest dobre, niezależnie od płci. Ale nie dajmy sobie wmówić, że niezobowiązujące odezwanie się do kogoś czy zaproszenie na kawę to „desperacja” czy „poniżane się”. Pisałam o tym w swojej książce – jak to możliwe, że za desperację uważa się życzliwe nawiązanie kontaktu z drugim człowiekiem, a umilanie sobie czekania na telefon przeglądaniem facebookowych tablic wszystkich znajomych obiektu zainteresowania już nie?
Jaka jest najgorsza rzecz, która może się wydarzyć? Najwyżej ktoś po prostu odmówi, najprawdopodobniej bardzo uprzejmie. A jeśli będzie oburzony tym, że śmiałyście się do niego pierwsze odezwać (mało prawdopodobne), to przecież i tak nie chciałybyście się z kimś takim spotykać.
Kilka znajomych dziewczyn opowiedziało mi o tym, jak wyglądało wykonanie pierwszego kroku w ich wykonaniu. Ale zanim przytoczę ich fantastyczne odpowiedzi, opowiem Wam, jak skończyła się moja historia. Jak się pewnie domyślacie, absolutnie cukierkowo – zaczęliśmy się spotykać, zamieszkaliśmy razem (wcale nie miał po drodze!) i po raz pierwszy w życiu mam poczucie, że jestem dokładnie w tym miejscu, w którym powinnam być.
To teraz dziewczyny!
Hej Asiu, przeczytałam na FB, że zbierasz historie kobiet, które potrafią „przejąć inicjatywę” podczas nawiązywania relacji. Otóż ja nigdy nie miałam z tym problemu i zawsze gdy widziałam że podobam się chłopakowi lub się mną interesuje odzywałam się do niego pierwsza i po krótkiej korespondencji proponowałam spotkanie. Jestem osobą otwartą i bardzo lubię poznawać nowych ludzi. Uważam, że szkoda czasu na gierki i podchody. Nie umiem udawać obojętnej, wypytywać na mieście, czekać na odpowiedni moment. Jeśli między dwójka ludzi zaiskrzyło, trzeba dac temu szansę. Mamy XXI wiek, wszyscy moi koledzy twierdzą, że lubią pewne siebie, znające swoją wartość kobiety i podkreślaja, że nie mieliby nic przeciwko, gdyby kobiety częściej mówiły wprost czego chcą. Chłopak z którym spotykam się obecnie, zwrócił na mnie uwagę na Instagramie. Skomplementował i przez wspólnego kolegę starał się czegoś więcej o mnie dowiedzieć. Ja po prostu do niego napisałam. Podtrzymywałam kontakt, świetnie nam się ze sobą „pisało” i po jakimś czasie sama zaproponowałam spotkanie.
Śmieje się, że jestem „ofiarą skończonej terapii”. Podczas pracy z terapeutą starałam się odpowiedzieć na nurtujące mnie pytania. W końcu dowiedziałam się, że wszystkie moje problemy wynikały z tego, że nie dostawałam od najbliższych jasnych komunikatów. Rodzice prowadzili ze mną rodzaj gry, nigdy wprost nie chwalili, dobierali słowa, nie okazywali emocji. Gdy to zrozumiałam i przepracowałam zorientowałam się, że straciłam umiejętność blefowania, ściemniania, budowania relacji opartej na niedopowiedzeniach. Od tej pory jestem zwolenniczką mówienia prawdy, nazywania uczuć i nie ukrywania ich przed drugą osobą. Jak na razie przynosi to same dobre rezultaty.
Asia
Krok pierwszy: szukasz pracy w mediach społecznościowych i udostępniasz ogłoszenie, gdzie tylko się da. Pojawia się chłopak, który rujnuje Twoje plany, bo „nie masz bana u X, więc nie liczysz się w branży”. Krok drugi: dowiedz się w ogóle o istnieniu tej osoby. Krok trzeci: podejdź do niego na imprezie ludzi z Internetu, wykorzystując uśmiech numer 6!
Po miłym wstępie, postaw sprawę jasno, że chcesz bana, bo chcesz znaleźć pracę. W skrócie tak wygląda wstęp do mojej miłości. Później rób wszystko, by pojawiać się na tych samych imprezach i niby przypadkiem się na niego natykać. Zadziałało tak bardzo, że teraz jestem zakochana po uszy (mam nadzieję, że on też):)
Estera
Od dwóch lat mieszkam w Danii i pracuję w dosyć dużej korporacji. Od pewnego czasu w okolicy ekspresu do kawy w moim dziale zaczął się kręcić pewien mężczyzna (z innego działu). Za każdym razem się uśmiechał, ale nic więcej nie robił (Duńczycy są dość nieśmiali).
Kiedy częstotliwość jego odwiedzin przerosła normę, postanowiłam napisać maila „za dużo kawy 🙂 ” I wtedy zapytał czy nie chciałabym wypić jednej z nim. Wczoraj minęło pół roku, od kiedy jesteśmy razem 🙂
Mojego chłopaka poznałam w sposób, który wciąż wielu osobom wydaje się być mało romantyczny: przez portal randkowy. Znalazłam się tam z ciekawości, ale bardzo szybko wciągnął mnie format strony: rejestrując się, można było odpowiedzieć na dowolną ilość osobistych pytań: na podstawie odpowiedzi system „przesiewał” wszystkich potencjalnych znajomych. Dzięki temu mogłam odpuścić sobie rozmowy z kimś, kto ma odmienne plany na przyszłość (np. nie chce mieć dzieci, marzy o mieszkaniu w dzikiej, bieszczadzkiej głuszy), lub kto ma ma kompletnie kłócące się z moimi poglądy (np. nie uznaje równouprawnienia).
Po tak pragmatycznej selekcji niespodziewanie pojawił się element romantyczny: z chłopakiem, który odezwał się do mnie dwa dni po założeniu konta, szybko przenieśliśmy korespondencję na papier, wymieniając długie, tradycyjne listy – chociaż dzieliło nas tylko kilka dzielnic stolicy.
Oboje na samym początku wyznaliśmy sobie, że na portalu dla randkowiczów znaleźliśmy się z ciekawości, myśląc, że przez prostą wyszukiwarkę strony można znaleźć raczej nowych znajomych, niż miłość życia. Dlatego kilka dobrych tygodni zajęło mi zrozumienie, że nasze wielogodzinne spotkania mogłyby z powodzeniem być nazwane randkami. Żadne z nas nie wyrywało się bowiem do fizycznych czy słownych aluzji. Rozmowa płynęła wartko i od pierwszego spotkania czuliśmy porozumienie, ale ja, wychowana w tradycji królewny na wieży, bałam się pierwsza zrobić jakikolwiek romantyczny gest.
W związku z tym, w czasie, gdy on cieszył się naszymi spotkaniami, ja analizowałam listy, smsy i zastanawiałam się, jakie mogą być powody naszych spotkań (lubi mnie jako znajomą? Jest gejem?). Najzwyczajniej w świecie jemu wystarczyło zdanie się na serce i intuicję (jest razem super, może coś z tego będzie, nie trzeba się spieszyć), a ja, jak wiele moich koleżanek, potrzebowałam komunikatu wychodzącego do mężczyzny, aby porzucić wątpliwości co do jego intencji. A przecież sygnałów było mnóstwo – wystarczyłoby się nimi cieszyć i nie rozkładać na czynniki pierwsze.
Od tego czasu jesteśmy nierozłączni, a we wrześniu bierzemy ślub – on wybrał termin, ale to ja się oświadczyłam, wiedząc, że klękanie na kolano z brylantem to po prostu nie nasz styl. A przecież nie chodzi o to jak, ale z kim! 🙂
W każdej z tych historii widać zaangażowanie obu stron – w końcu o to chodzi! Ale jednocześnie zwalniają jedną czy drugą płeć od podejmowania ryzyka za każdym razem albo bycia skazanym na bierne czekanie.
Dajcie znać, jak Wam się podoba taka eksperymentalna forma posta, no i czy same miałyście kiedyś okazję wykonać pierwszy krok w romantycznej relacji – i z jakim skutkiem?
10 powodów, dla których powinnaś wykonać pierwszy krok ✔️
W naszej kulturze utarło się, że w kwestiach damsko-męskich to mężczyzna powinien wychodzić z inicjatywą. Kobieta ma jedynie czekać? Nie uzależniaj swojego szczęścia od jego działań i sama wykonaj pierwszy krok! Wahasz się? Po przeczytaniu naszej listy nie będziesz już miała wątpliwości, że warto!
1. Masz czas się przygotować
Zanim wykonasz pierwszy krok, masz możliwość zorientowania się, jak najlepiej to zrobić. Możesz popytać waszych wspólnych znajomych o jego zainteresowania, spróbować zlokalizować czułe punkty, wyczuć preferencje… To zwiększy twoją pewność siebie i szansę, że wywrzesz na nim korzystne wrażenie!
2. Nie musisz czekać
Czy jest coś gorszego od niepewności? Długie oczekiwania na jakikolwiek sygnał, na choćby uśmiech z jego strony. Niekończące się spekulacje: „czy ja mu się podobam?”, „czy on o mnie myśli?” – potrafią wykończyć psychicznie najbardziej wytrwałe kobiety. Nie chcesz czekać? Słusznie! Przełam się i sama wykonaj pierwszy krok!
3. To ty kontrolujesz sytuację
Osoba, która wykonuje pierwszy krok, siłą rzeczy panuje nad sytuacją – wybiera moment i sposób nawiązania kontaktu, ma szansę wszystko wcześniej zaplanować i nawet się przygotować. Dodatkowo na korzyść działa element zaskoczenia, który zwiększa pole manewru strony inicjującej. Sama pomyśl, czy to nie kusząca perspektywa?
4. Na wstępie zdemaskujesz szowinistę
Niektórzy, nawet pozornie nowocześni mężczyźni nie lubią, gdy kobiety przekraczają w ich mniemaniu stereotypowe granice. Zapewne nie chcesz mieć do czynienia z kimś takim. Wykonując pierwszy krok, łatwo się przekonasz, czy on zalicza się do tej grupy – jego reakcja będzie bezcenną wskazówką.
5. Pokażesz, że wiesz, czego chcesz
Złośliwi mówią, że nie ma bardziej niezdecydowanej istoty od kobiety. Podobno z reguły same nie wiemy, czego chcemy. To oczywista bzdura! Pokaż mu, że nie masz nic wspólnego z tym krzywdzącym stereotypem, i odważnie wykonaj pierwszy krok!
6. Zorientujesz się w sytuacji
Nikt nie mówi, że pierwszy krok jest równoznaczny z wyznaniem komuś miłości. Wystarczy, że dasz mu do zrozumienia, że między wami mogłoby się wydarzyć coś więcej. Jednocześnie będziesz mogła ocenić sytuację i określić swoje szanse na powodzenie. Czy on na pewno ci się podoba? Czy są przed wami jakieś możliwości? Nie dowiesz się tego, bezczynnie czekając na cud.
7. Zwiększysz swoją pewność siebie
Uważasz, że jesteś zbyt nieśmiała, i paraliżuje cię sama myśl o tym, że miałabyś wykonać pierwszy krok? W takim razie tym bardziej powinnaś się na to odważyć! Potraktuj to jak test dla samej siebie – zobaczysz, jakie to wspaniałe uczucie, pokonywać swoje słabości! A przy okazji na pewno zrobisz na nim wrażenie. Każdy mężczyzna doceni fakt, że to dla niego postanowiłaś się przełamać.
8. Zaimponujesz mu
Wielu mężczyzn ceni śmiałe kobiety, które nie myślą schematycznie. Inicjatywa ze strony kobiety jest też dla faceta po prostu komplementem – czuje się wyróżniony, że ta atrakcyjna, pewna siebie dziewczyna wybrała właśnie jego. Wykonując pierwszy krok, mile połechczesz jego ego i sprawisz, że od razu spojrzy na ciebie z zainteresowaniem.
9. Nie będziesz żałować, że nie spróbowałaś
Ile razy żałowałaś, że nie zrobiłaś czegoś, gdy jeszcze był na to czas? Ile razy zastanawiałaś się, „co by było, gdyby…”? No właśnie. Jeśli wykonasz pierwszy krok, to nawet w razie niepowodzenia jedno jest pewne – nie będziesz później żałowała, że nie spróbowałaś.
10. Przełamiesz się na przyszłość
Nawet jeśli nic z tego nie wyjdzie, a on nie okaże się miłością twojego życia, to i tak twoje będzie na wierzchu – przełamując się raz, będziesz w stanie zrobić to ponownie w przyszłości. Bardzo prawdopodobne, że wówczas nie przysporzy ci to większego stresu.
Agata Kufel
Artykuł przygotowany przez ekspertów portalu
artykuł pochodzi z jubileuszowego numeru Miasta Kobiet
키워드에 대한 정보 dlaczego on nie zrobi pierwszego kroku
다음은 Bing에서 dlaczego on nie zrobi pierwszego kroku 주제에 대한 검색 결과입니다. 필요한 경우 더 읽을 수 있습니다.
이 기사는 인터넷의 다양한 출처에서 편집되었습니다. 이 기사가 유용했기를 바랍니다. 이 기사가 유용하다고 생각되면 공유하십시오. 매우 감사합니다!
사람들이 주제에 대해 자주 검색하는 키워드 7 RZECZY których nie rób w samochodzie z automatyczną skrzynią!!!
- miłośnicy4kółek
- milosnicy4kolek
- milosnicy
- czterech
- kolek
- m4k
- zróbtosam
- zrób
- to
- sam
- 7 RZECZY których nie rób w samochodzie z automatyczną skrzynią
- automat czy manual
- skrzynia cvt
- skrzynia dsg
- hydrokinetyk
- dlaczego automaty sie psują
- jak jedzić samochodem z automatyczną skrzynią
- skrzynia automatyczna budowa
- skrzynia automatyczna hydrauliczna
- skrzynia automatyczna objawy uszkodzonego konwertera
- czego nie robić z automatyczną skrzynią
- m4k garage
- michał jesionowski
7 #RZECZY #których #nie #rób #w #samochodzie #z #automatyczną #skrzynią!!!
YouTube에서 dlaczego on nie zrobi pierwszego kroku 주제의 다른 동영상 보기
주제에 대한 기사를 시청해 주셔서 감사합니다 7 RZECZY których nie rób w samochodzie z automatyczną skrzynią!!! | dlaczego on nie zrobi pierwszego kroku, 이 기사가 유용하다고 생각되면 공유하십시오, 매우 감사합니다.